W piątek w hali Orbita początek mistrzostw świata w ju-jitsu!
Ustąp, aby zwyciężyć – to zasada stosowana często przez judoków. A ju-jitsu? Jedno jest pewne – Polacy nie ustępują światowej czołówce. Oni ją tworzą.
MŚ w ju-jitsu potrwają od piątku do niedzieli we wrocławskiej hali Orbita przy ul. Wejherowskiej i będą ostatnim wydarzeniem z serii imprez testowych przed The World Games 2017.
Czy to najważniejsza okazja do tego, by zdobyć przepustkę na przyszłoroczne Igrzyska Sportów Nieolimpijskich? – I tak, i nie, bo o te kwalifikacje walczy się przez cztery lata, zbierając punkty rankingowe. Za zwycięstwo na MŚ dają 500 punktów. Polską reprezentację stworzy 37 osób, a my liczymy na potwierdzenie przynależności do światowej czołówki, mimo kilku kontuzji – mówi Tomasz Knap, prezes Polskiego Związku Ju-Jitsu.
Dyrektorem sportowym imprezy jest Wiesław Błach, były mistrz Europy w judo (1987) i brązowy medalista MŚ (1985) oraz dwukrotny olimpijczyk (Seul 1988, Barcelona 1992). Sportowiec, który wie, jak należy zachować się na tatami, o czym świadczy poniższe wydarzenie z jego życia.
1990 rok, ME we Frankfurcie. Doświadczony Wiesław Błach ma walczyć z Turkiem Ayanem o brąz. Wchodzi na matę, a… Turka nie ma. Sędziowie czekają aż w końcu orzekają zwycięstwo Polaka, który schodzi z tatami z medalem. W tym momencie do hali wbiega rywal z trenerami. Ci błagają Błacha, by jednak walczył. Sędzia główny macha, że już nie można. Że przepisy…
- Widząc błagalne miny Turków coś mnie tchnęło i pod wpływem impulsu, wewnętrznej potrzeby, powiedziałem, że nie chcę takiego medalu i albo walczę, albo się go zrzekam. I na całe szczęście wygrałem, lecz po morderczej walce. Ledwo, ledwo, decyzją sędziów, na wskazówki (2:1). Niewiele brakowało, a plułbym sobie w brodę do dziś. Można było pewnie wystąpić wtedy o jakąś nagrodę fair play, ale w związku nikt o tym nie pamiętał. Szczycę się jednak tym, jak postąpiłem – opowiadał nam swego czasu Wiesław Błach. Ale skąd to spóźnienie Turka? – Po wcześniejszej walce miał przerwę i pojechał odpocząć w hotelu. Później wsiadł do złego autokaru, który zamiast z powrotem do hali wywiózł go gdzieś indziej – dodawał.
My dodamy, że na poprzednich The World Games w kolumbijskim Cali (2013) ekipa ju-jitsu wywalczyła aż cztery spośród sześciu medali, które cała polska ekipa przywiozła do kraju. Na podium stanęli wówczas Anna Polok (AKS Chorzów, 70 kg) – złoto oraz Martyna Bierońska (Budowlani Sosnowiec, 55 kg), Emilia Maćkowiak (AZS Wrocław, 70 kg) i Tomasz Szewczak (OSJ Olsztyn, 94 kg) – srebro.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze