Pindera: Czarodziej robi swoje
Wasyl Łomaczenko nie dał cienia szans Nicholasowi Waltersowi, który poddał się po siódmej rundzie i zachował należący do niego pas WBO w wadze junior lekkiej.
Bob Arum, który 8 grudnia skończy 85 lat, promował w Las Vegas swoją dwutysięczną galę i może być zadowolony. Ma w swojej talii kolejnego asa, który w każdej walce potwierdza gigantyczny talent i nieograniczone możliwości. Tym razem jego ofiarą padł niepokonany król nokautu, Jamajczyk Nicholas Walters, który odgrażał się, że zniszczy Łomaczenkę, a po siódmej rundzie sam zrezygnował z kontynuowania pojedynku.
Później tłumaczył się, że wszystkiemu winna blisko roczna absencja. Przyznał też, że nigdy wcześniej nie otrzymał tak mocnych ciosów, a decyzję o rezygnacji przyśpieszyło uderzenie prawą ręką zadane w siódmej rundzie przez walczącego z odwrotnej pozycji Ukraińca.
Arum nie ukrywał, że był zaskoczony takim obrotem sprawy, ale stwierdził, że rozumie decyzję Waltersa. – Zostałby wcześniej czy później znokautowany, czuł to, dlatego zrezygnował. Nie mniej zaskoczony był Łomaczenko. – Chwalił się, że jest gladiatorem, prawdziwym wojownikiem, a jak przyszło co do czego, to uciekł z placu boju. Nie chcę oceniać dlaczego to zrobił, ale wojownicy tak się nie zachowują. Mój plan zakładał spokojną, ostrożną walkę w czterech pierwszych rundach, a później miałem boksować agresywniej. Szkoda, że Walters nie dał mi pokazać pełni moich możliwości – powiedział 28 letni Ukrainiec, były mistrz wagi piórkowej i aktualny junior lekkiej.
A na pytanie, kto następny odpowiedź była krótka: Chcę Francisco Vargasa, meksykańskiego mistrza WBC. Co na to „El Bandito”? Troszkę się natomiast zdenerwował, gdy padło nazwisko Orlando Salido. Z tym Meksykaninem zmierzył się w swojej drugiej zawodowej walce i niewiele zabrakło, by już wtedy został mistrzem świata. Teraz Salido twierdzi, że chętnie zmierzy się z Wasylem w rewanżu, ale wygląda na to, że jego żądania finansowe są nierealne do spełnienia.
Łomaczenko stawia sprawę tak: jeśli chce mi udowodnić, że jest lepszy, nie ma sprawy, ale widzę, że jemu chodzi tylko o pieniądze. Cel Ukraińca jest ambitny: marzy o pierwszym miejscu w rankingu bez podziału na kategorie (pound for pound). Arum, który chwali go na każdym kroku zapewnia, że już myśli o walce Łomaczenki z Mannym Pacquiao w przyszłym roku. Filipińczyk jest wprawdzie mistrzem wagi półśredniej, ale może zejść nawet do lekkiej, więc taki pojedynek jest realny. Tym bardziej, że obaj są zawodnikami Aruma.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze