Łącz: Nie można się załamywać
Polskie piłkarki ręczne mimo porażki z Francją 22:31 w pierwszym meczu mistrzostw Europy nie powinny się załamywać – uważa była bramkarka kadry Iwona Łącz. „Kluczowe będzie wtorkowe spotkanie z Holandią, trzeba się jak najlepiej przygotować” – powiedziała PAP.
Biało-czerwone w niedzielę w szwedzkim Krisianstad były tłem dla Francuzek.
„Nie spodziewałam się takiego wyniku, porażka była druzgocąca. Pewnie dziewczyny też z taką się nie liczyły. Jako zawodniczka nigdy przed meczem - nawet z murowanym faworytem - nie zakładałam wysokiej przegranej i to się na pewno w kadrze nie zmieniło. Mistrzostwa to impreza, na którą się czeka cały rok. Trzeba wykorzystać każdą jej minutę” – dodała trzykrotna uczestniczka mistrzostw świata.
Jej zdaniem – być może – przegrana z Francją w jakiś sposób mogła być wkalkulowana przed rywalizacją z Holandią i Niemcami.
"Choć oczywiście nie uczestniczyłam w przygotowaniach, nie wiem, jak zostały określone cele przed turniejem" - zaznaczyła Łącz.
Holenderki przegrały swój grupowy mecz z prowadzonymi przez byłego selekcjonera męskiej reprezentacji Polski Michaela Bieglera Niemkami 27:30.
„I dlatego wtorkowy pojedynek polsko-holenderski będzie bardzo ważny dla obu ekip. Myślę, że większe szanse wykazania się będą miały nasze bramkarki, bo w niedzielę często przychodziło im bronić w sytuacjach sam na sam” – zauważyła była zawodniczka m.in. Ruchu Chorzów i Sośnicy Gliwice.
W jej opinii, być może niektóre mniej doświadczone polskie piłkarki odczuwały tremę grając w imprezie tak dużej rangi.
„Może jestem nieobiektywna, ale sądzę, że mimo wszystko będzie dobrze. O jakimś załamywaniu się zespołu nie może być mowy. Jestem przekonana, że we wtorek zobaczymy inaczej grającą reprezentacje Polski” – podsumowała dwukrotna uczestniczka ME.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze