MP w łyżwiarstwie szybkim: Stegny łaskawe dla panczenistów

Zimowe

Od 15 do 18 grudnia na warszawskim Torze Łyżwiarskim Stegny odbyły się mistrzostwa Polski w łyżwiarstwie szybkim. W tym roku warunki były korzystne i nie przeszkadzały zawodnikom w osiąganiu korzystnych rezultatów. Na zawodach dobrze zaprezentowała się młodzież, która w przyszłości ma zastąpić medalistów z Vancouver i Soczi.

Mistrzostwa zaczęły się od sprintu na dystansie pięciuset metrów. Wśród mężczyzn pod nieobecność Artura Wasia faworytem był zawodnik Legii Warszawa Artur Nogal, który w dwóch przejazdach okazał się szybszy o ponad sekundę od reprezentanta Orła Elbląg Sebastiana Kłosińskiego. Na ostatnim miejscu podium uplasował się dwudziestodwuletni Piotr Michalski z Górnika Sanok.

Na średnich dystansach dominowali zawodnicy z największym doświadczeniem. Na tysiąc metrów najlepszy okazał się mistrz olimpijski z Soczi Zbigniew Bródka. Na swoim koronnym dystansie tysiąca pięciuset metrów musiał jednak uznać wyższość kolegów z występów drużynowych, z którymi podczas ostatnich igrzysk wywalczył brązowy medal. Strażaka z Domaniewic wyprzedził Jan Szymański z AZS AWF Poznań, a złoty medal wywalczył, wracający po ciężkiej kontuzji, Konrad Niedźwiedzki (AZS AWF Katowice).

Na długich dystansach bezkonkurencyjny był Szymański. Dystans pięciu tysięcy metrów ukończył o prawie trzy sekundy szybciej od elblążanina Adriana Wielgata. Na dziesięć kilometrów również był bezkonkurencyjny i wypracował sobie prawie dwadzieścia sekund przewagi nad drugim z rywali, jednak na ostatnim wirażu pomylił tory i został zdyskwalifikowany.

Wśród kobiet prym wiodła Natalia Czerwonka (MKS Zagłębie Lubin), która triumfowała na pięćset, tysiąc i tysiącpięćset metrów, a do tego dorzuciła jeszcze srebrny medal na trzy kilometry. W tej rywalizacji górą była wychowanka WTŁ Stegny Katarzyna Woźniak, a na trzecim miejscu uplasowała się Katarzyna Bachleda-Curuś (AZS AWF Katowice). Woźniak z czasem 4:19,22 pobiła tym samym rekord toru ustanowiony dziewiętnaście lat temu przez Niemkę Gundę Niemann.

Oprócz srebrnych medalistek wyścigu drużynowego w Soczi, podczas mistrzostw Polski bardzo korzystnie zaprezentowały się młodsze łyżwiarki. W sprincie drugie miejsce zajęła dziewiętnastoletnia Kaja Ziomek (Cuprum Lubin), która do zwyciężczyni straciła niespełna dwie dziesiąte sekundy. W wyścigu na pięć kilometrów jako pierwsza do mety dojechała o dwa lata starsza Magdalena Czyszczoń (AZS AWF Katowice), zostawiając w tyle faworyzowane Woźniak i Bachledę-Curuś. W starcie wspólnym najlepsza okazała się zaledwie szesnastoletnia Karolina Bosiek (Pilica Tomaszów Mazowiecki), która we wcześniejszych zmaganiach dwukrotnie ocierała się o podium.

W tym roku zawodników oszczędziła pogoda, co w kontekście niezakrytego Toru Łyżwiarskiego Stegny nie jest bez znaczenia. Przez cztery dni było bezwietrznie i dopiero w niedzielę uczestnikom przeszkadzał pruszący lekko śnieg. Zresztą m.in. z powodu podatności obiektu na negatywne warunki atmosferyczne mistrzostwa Europy w wieloboju, zaplanowane na początek stycznia 2017 roku, zostały przeniesione z Warszawy do holenderskiego Heerenveen.

Teoretycznie problemy polskich panczenistów dotyczące braku zakrytego toru powinny zostać wkrótce rozwiązane za sprawą hali budowanej w Tomaszowie Mazowieckim. Jak przyznał w wywiadzie Bródka, rzeczywistość łyżwiarzy wygląda obecnie tak, że po treningach w Niemczech, Holandii, czy też Norwegii wracają oni do Polski tylko po to, aby przepakować walizki i udać się w kolejną zagraniczną podróż.

Biorąc pod uwagę sukcesy Polaków w tej dyscyplinie, obecność młodych zawodników, z którymi wiązane są duże nadzieje, a także fakt, że nasi panczeniści stanowią po prostu zgraną, dopingującą się nawzajem grupę, wydaje się, że to im się zwyczajnie w świecie należy.

Adam Łuczka, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie