Norweżki mistrzyniami Europy! Koncert Nory Mork
Świetny poziom, ogromne emocje i dwanaście bramek Nory Mork. To telegraficzny zapis finału mistrzostw Europy piłkarek ręcznych, w którym Norwegia pokonała w Goeteborgu reprezentację Holandii 30:29.
Norweżki to bezapelacyjnie najlepsza drużyna w hitorii mistrzostw Europy. Przed rozpoczęciem tegorocznego Euro miały w dorobku dziesięć medali (najwięcej), w tym aż sześć złotych (oczywiście też najwięcej). Do Szwecji przyjechały bronić tytułu.
Ostatnią przeszkodą w drodze po kolejne złoto była Holandia. Reprezentacja, która w obejmującej jedenaście turniejów historii Euro... nie zdobyła żadnego medalu! Ale wbrew tym statystykom finał Norwegia - Holandia wcale nie zapowiadał się jak starcie giganta z kopciuszkiem. Holenderki bowiem błyskawicznie wspinają się na szczyt światowej hierarchii.
Jeszcze dwa lata temu na Euro były siódme, rok temu na mundialu już drugie (za Norwegią). Zabrakło im odrobiny szczęścia, by z Rio wracały z olimpijskimi medalami, turniej w Brazylii skończyły na czwartym miejscu, brąz przegrywając w rywalizacji z Norwegią. Wszystko wskazuje na to, że Holenderki już wkrótce dopną swego i zdobędą złoto wielkiej imprezy, ale... jeszcze nie tym razem.
Finał w Scandinavium Arena od samego początku spełniał oczekiwania kibiców. Zawodniczki, mimo ogromnej stawki i towarzyszącej jej presji, imponowały dobrą grą i skutecznością. Wynik 15:15 po pierwszej połowie najlepiej oddaje przebieg bardzo ciekawego i wyrównanego spotkania.
Po przerwie wydawało się, że Norweżki przełamały opór rywalek. Aktualnym mistrzyniom świata udało się zbudować kilkubramkową przewagę. Największa w tym zasługa Nory Mork. Mierząca niespełna 170 centymetrów rozgrywająca rzuciła w finale - uwaga - aż dwanaście bramek!
Holenderki raz jeszcze zerwały się do walki i tuż przed końcem zbliżyły się na dystans jednej bramki. Przy wyniku 30:29, na cztery sekundy przed końcową syreną, Holandia miała nawet rzut wolny, ale do remisu już nie doprowadziła.
Tak jak w finale ostatnich mistrzostw świata, tak jak w meczu o olimpijski brąz, tak i teraz wielkie mistrzynie odparły atak najzdolniejszych pretendentek. Patrząc na klasę obu zespołów należy się spodziewać, że to nie koniec sagi o norwesko-holenderskiej rywalizacji.
W meczu o trzecie miejsce Francja wygrała z Danią 25:22.
Norwegia - Holandia 30:29 (15:15)
Norwegia: Grimsbo, Solberg Slije - Mork 12, Frafjord 5, Herrem 4, Arntzen 3, Kristaiansen 2, Oftedal 2, Waade 2Skogrand, Ingstad, Aune, Solaas, Kurtovic, Solberg Sanna, Tomac.
Holandia: Wester, Jankovic - Snelder 6, Groot 5, Polman 4, Abbingh 3, van der Heijden 3, van Olphen 2, Broch 2, Goos 2, Malestein 1, Visser 1, Kramer, Bont, Knippenborg, Dulfer.
Scandinavium Arena, Goeteborg. Widzów: 11037. Sędziowały: V. Alpaidze & T. Berezkina (Rosja).
Komentarze