Pindera: On nie skacze, on fruwa

Zimowe
Pindera: On nie skacze, on fruwa
fot. PAP

A właściwie płynie w powietrzu. Kamil Stoch w olimpijskiej formie, po dwóch konkursach Turnieju Czterech Skoczni jest jego liderem.

Jeszcze nigdy w długiej historii tego prestiżowego turnieju trzech Polaków nie było w pierwszej dziesiątce na tym etapie rywalizacji. Stoch jest liderem, piąte miejsca zajmuje Piotr Żyła, a Maciej Kot jest ósmy. Tak dobrze nie było w najlepszych czasach Adama Małysza, dziś znaczącego działacza Polskiego Związku Narciarskiego.

W Garmisch-Partenkirchen byłem kilka razy i znam specyfikę tego konkursu. W dawnych czasach bywało, że i skoczkowie mieli we krwi nieco promili, co zresztą opisał w swojej biografii Fin Janne Ahonen, pięciokrotny zwycięzca tego turnieju. Nowy Rok, raz mróz, raz ciepło bez śniegu i wspaniała atmosfera. Tam trzeba choć raz być, żeby to zrozumieć. Ale nie o tym będzie tym razem.

Noworoczny konkurs w Ga-Pa wygrał Norweg Daniel Andre Tande, ale myślę, że nie tylko mnie najbardziej zaimponował Kamil Stoch. Podwójny złoty medalista igrzysk w Soczi jest już w olimpijskiej formie. On nie skacze, on fruwa, płynie w powietrzu bez najmniejszego wysiłku. I jeśli potwierdzi formę w Innsbrucku, to nie będzie na niego silnych.


Pamiętam słowa prezesa Apoloniusza Tajnera w Libercu w 2009 roku podczas mistrzostw świata. „Polo” już wtedy twierdził, że Stoch mógł tam wygrać i stanąć na najwyższym stopniu podium. Nie wszyscy przy stole wierzyli jego słowom, ale to on miał rację.

Ten chłopak ma nieprawdopodobny talent i niewiarygodne możliwości – powtarzał od lat. Dziś już to wiemy. Teraz zaś jest na najlepszej drodze, by wygrać Turniej Czterech Skoczni, a później mistrzostwa świata w Lahti i zdobyć Kryształową Kulę za zwycięstwo w Pucharze Świata. A przecież ma obok siebie Żyłę, Kota i Kubackiego, jest też solidny Stefan Hula, który w każdej chwili może zastąpić jednego z kolegów, gdyby przytrafił się im jakiś kłopot, więc drużynowy sukces w Lahti też jest jak najbardziej realny.

Jak widać, Stefan Horngacher - austriacki trener naszych skoczków robi dobrą robotę. Czasami bywają dobre zmiany. Jest dobra atmosfera i wyniki, a to najważniejsze. Nasi skaczą jak z nut i to widać. A Stoch, to Stoch, prawdziwy mistrz.

Oczywiście stanąć na najwyższym stopniu podium w Bischofshofen nie będzie łatwo, bo rywale są mocni. Austriak Stefan Kraft i Norweg Tande nie odpuszczą, ale Stoch da radę, jestem o tym przekonany. On fruwa najładniej i wciąż ma rezerwy.

Janusz Pindera, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie