NBA: Osłabieni Cavaliers przegrali z Bulls
Broniący tytułu koszykarze Cleveland Cavaliers u siebie przegrali z Chicago Bulls 94:106 w środowym meczu ligi NBA. W składzie gospodarzy zabrakło m.in. dwóch kluczowych zawodników Kyrie Irvinga i Kevina Love'a.
Pierwszą kwartę zespół Cavaliers wygrał 23:16, ale był słabszy w trzech kolejnych. Drugą "Byki" rozstrzygnęły na swoją korzyść różnicą aż 13 punktów (36:23), a później jeszcze stopniowo powiększały przewagę.
Pod nieobecność mających problemy zdrowotne Irvinga i Love'a, zdecydowanie najlepszym graczem klubu z Cleveland był LeBron James, który również twierdził, że nie jest w pełni gotowy do występu (zagrał 37 minut). Zdobył 31 punktów, miał też osiem zbiórek i siedem asyst.
"Dopóki mogę chodzić, nie widzę powodów, dlaczego miałbym nie pojawić się na parkiecie" - stwierdził James.
Wśród zwycięzców najskuteczniejszy okazał się Jimmy Butler - 20 pkt, z czego 14 w ostatniej kwarcie.
"Kawalerzyści" mają na koncie 26 zwycięstw i 8 porażek i są liderami Konferencji Wschodniej; "Byki" mają bilans 18-18. Na Zachodzie lepiej spisują się drużyny Golden State Warriors 31-5 i San Antonio Spurs 28-7.
Ekipa Warriors, finaliści poprzedniego sezonu, przed własną publicznością wygrała z Portland Trail Blazers 125:117. Aż 101 punktów uzyskali koszykarze pierwszej piątki "Wojowników", najwięcej Stephen Curry 35 (trafił pięć "trójek") i Kevin Durant 30.
O wyniku potyczki New York Knicks z Milwaukee Bucks (104:105) w Madison Square Garden zadecydowała ostatnia akcja. Dwa punkty dla Bucks zdobył 22-letni Giannis Antetokounmpo. Grek pochodzenia nigeryjskiego zanotował 27 pkt i 13 zbiórek.
Przed rozpoczęciem ostatniej odsłony meczu wydawało się, że zwycięstwo Knicks nie jest zagrożone, gdyż prowadzili 87:73. Czwartą kwartę przegrali 17:32.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze