Podsumowanie 3. dnia rozgrywek ELEAGUE (WIDEO)
Trzeci dzień Majora ELEAGUE już za nami. Zacięte spotkania naznaczone dogrywkami, zupełnie jednostronne mecze, a przede wszystkim – awans Virtus.pro do ćwierćfinałów. Byliśmy świadkami tego wszystkiego!
Najpierw, po niemałych problemach, wygrali z OpTic Gaming, następnie w bardzo wyrównanej potyczce okazali się lepsi od G2 Esports, by wczoraj wieczorem dopisać trzeci triumf na swoje konto – tym razem z Gambit Gaming (16-10). Tak gracze Virtus.pro zagwarantowali sobie wcześniejszy awans do ćwierćfinału i kilka dni wolnego – ich kolejne spotkanie zobaczymy bowiem dopiero w piątek lub sobotę. Chwilę przed tym poznamy także rywali formacji znad Wisły. W podobnej sytuacji znaleźli się wyłącznie reprezentanci Natus Vincere. Oni jednak trzy ze swoich meczów nie tylko wygrali, ale całkowicie je zdominowali, nie dając dojść do głosu nawet strzelcom z SK Gaming. Tylko trzy rundy odebrali im Brazylijczycy we wczorajszej batalii. Wcześniej na tyle samo w starciu z Zeusem i spółką stać było mousesports, a Team EnVyUs pokusił się o niewiele więcej. Na’Vi jest w formie, ogromnie wysokiej formie. I czeka już w ćwierćfinale na swoją kolejną ofiarę.
Z drugiej strony: po swoich wczorajszych meczach FlipSid3 Tactics oraz HellRaisers pożegnały się już z prestiżowymi rozgrywkami, kończąc zabawę na 15-16. miejscach, bez tytułu legend i z $8,750 w kieszeniach. Trzy przegrane w pierwszej fazie zawodów równoznaczne są przecież z powrotem do domów. Graczy F3 i HR najbardziej boleć musi jednak fakt, że pojedynki o wszystko rozegrali naprawdę dobrze, tylko o włos przegrywając ze swoimi przeciwnikami. FlipSid3 uległo OpTic Gaming 13-16, HellRaisers natomiast odpuściło North dopiero w dogrywce 15-19.
Świadkami dogrywki, a nawet kilku byliśmy także w pełnej emocji walce Teamu Liquid z FaZe Clanem. Zawodnicy dosłownie wymieniali się seriami zdobytych rund. Najpierw Liquid niszczyło rywali, zdobywając siedem punktów pod rząd, by następnie FaZe odwdzięczyło im się ośmioma kolejnymi. Było jak w kalejdoskopie, ale ostatecznie to Philip 'aizy' Aistrup i jego koledzy zachowali zimną krew do końca. Ograli Amerykanów 22:18. I oprócz konfrontacji fnatic z mousesports, podczas której Szwedzi nie bez problemów ograli „Myszki” 16:11, reszta potyczek była już przedstawieniem jednego aktora. Zawodnicy Teamu EnVyUs znokautowali GODSENT 16:3, a Astralis wyjaśniło G2 Esports, że pięć rund to maks, co mogą im odstąpić.
Czwarta runda Majora przed nami. Od 16:00 śledzicie rozgrywki razem z nami na kanale teamfrenzygg na Twitchu, a także po 23:00 na antenie Polsat Sport News.
Komentarze