Bjoergen: Starsza pani jest w dobrej formie
Sześciokrotna mistrzyni olimpijska i świata w biegach narciarskich 36-letnia Marit Bjoergen po zwycięstwie w niedzielę na 15 km w Falun stwierdziła, że jej przygotowania do MŚ w Lahti właściwie dobiegły końca. 'Widać, że starsza pani jest w dobrej formie" - oceniła.
Mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym odbędą się w dniach 23 lutego - 5 marca. Norweżka, która 21 marca skończy 37 lat, zamierza w Lahti wystartować w pięciu konkurencjach i jedyną, z której zrezygnowała, jest sprint drużynowy.
"Pozostało mi już tylko doszlifowanie detali. Oceniam, że w skali od jednego do dziesięciu moja dyspozycja znajduje się na poziomie 8-9" - powiedziała szwedzkim dziennikarzom w Falun.
26 grudnia 2015 roku Bjoergen urodziła syna. Wystartowała w dwóch zawodach pokazowych, lecz zaraz przyszły kontuzje, najpierw biodra, a później lekarze odkryli dwa pęknięcia miednicy. Musiała trenować alternatywnie i przyznała, że jeszcze w sierpniu nie była pewna czy w ogóle wystartuje w Lahti i co z jej karierą.
"To była bardzo trudna droga, walka ze sobą i z czasem, o czym rzadko mówiłam w mediach. Chyba zbyt szybko chciałam po porodzie powrócić do rywalizacji na najwyższym poziomie i ciało się sprzeciwiło. Czułam jednak, że posiadam wieloletnią, solidną bazę treningową. Dopiero jednak po tym jak przed tygodniem wygrałam w Ulricehamn bieg na 10 kilometrów techniką dowolną i teraz w Falun 15-stkę klasykiem czuję zapach walki o medale i nie ukrywam, że nawet w moich skromnych oczach jestem jedną z faworytek" - przyznała.
Jej zdaniem właśnie start w niedzielę był najważniejszy podczas jej przygotowań.
"Bieg na 15 kilometrów ze startu wspólnego jest bezpośrednią walką. Dlatego narzuciłam bardzo ostre tempo i czekałam, kiedy rozerwie się grupa. Później walczyłam już tylko z dwoma koleżankami z reprezentacji, Heidi Weng i Ingvild Flugstad Oesteberg. Kiedy finiszowałam, przyszła mi do głowy myśl, jak bardzo frustrujące musi być dla nich to, że dużo starsza koleżanka, prawie 40-latka, która wróciła po długiej przerwie, jednak z nimi wygrywa" - powiedziała.
Norweżka nie wybiera się do koreańskiego PyeongChang, gdzie w dniach 3-5 lutego rozgrywane będą zawody Pucharu Świata, lecz wystartuje w mistrzostwach Norwegii, które odbędą się w Lynga w tym samym czasie (2-5 lutego). Będą to jedna lub dwie konkurencje, w których będzie rywalizować w Lahti, czyli bieg na 10 km techniką klasyczną, bieg łączony 2x7,5 km lub sprint techniką dowolną.
Później Norweżka uda się do Davos, gdzie będzie przebywać praktycznie do MŚ w Lahti w towarzystwie partnera życiowego Freda Boerre Lundberga i synka Mariusa.
"Pozostała część reprezentacji Norwegii będzie przygotowywać się w Norwegii w Sjusjoen. Ja jednak wybrałam przygotowania indywidualne i w moim przypadku bardzo rodzinne. Potrzebuję wyciszenia przed uderzeniem w Lahti" - podkreśliła.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze