Liga Mistrzów: Skra chce powtórzyć wynik z Lublany

Siatkówka
Liga Mistrzów: Skra chce powtórzyć wynik z Lublany
fot. Michal Stanczyk/Cyfrasport

Siatkarze PGE Skry środowym meczem we własnej hali ze słoweńskim ACH Volley Lublana rozpoczną serię rewanżów w gr. D Ligi Mistrzów. W spotkaniu 4. kolejki bełchatowianie przed własną publicznością zamierzają powtórzyć sukces z Lublany, gdzie zwyciężyli 3:1.

Niedawne zwycięstwo w stolicy Słowenii było pierwszym triumfem podopiecznych trenera Philippe'a Blaina w fazie grupowej obecnych rozgrywek LM. Dzięki wygranej za trzy punkty bełchatowianie odzyskali szanse na awans do rundy play-off.

 

Co prawda, nadal zajmują ostatnie miejsce w tabeli gr. D, ale mają tyle samo punktów co trzeci ACH Volley i tylko punkt mniej od drugiego SCM "U" Craiova. Do liderującego Azimutu Modena tracą zaś pięć punktów. Awans do fazy play-off uzyskają po dwa najlepsze zespoły z każdej grupy oraz dwie ekipy z trzecich miejsc z najlepszym bilansem.

 

Jak przyznają siatkarze z Bełchatowa, do osiągnięcia tego celu nie wystarczy jedna wygrana i w środowej konfrontacji z mistrzem Słowenii zamierzają ponownie sięgnąć po trzy punkty. To da im bowiem awans na trzecią lub - w przypadku wyjazdowego zwycięstwa włoskiego Azimutu Modena nad rumuńskim SCM "U" Craiova - na drugą pozycję w tabeli.

 

"Tak samo jak w pierwszym meczu nie możemy sobie pozwolić na słabą grę i przegraną. Trzy punkty mogą przybliżyć nas do kolejnej rundy. Chcemy zresztą wygrywać w każdym spotkaniu. Dlatego musimy zagrać najlepiej jak potrafimy" - powiedział środkowy PGE Skry Srecko Lisinac.

 

Przeciwko ACH Volley drużyna z Bełchatowa rozegrała najlepszy mecz w tych rozgrywkach LM, ale, jak zaznaczył Serb, przed rewanżem nie wolno sugerować się wynikiem pierwszej konfrontacji. Zwrócił uwagę, że "nie będzie to taki sam mecz, bo teraz rywale mogą zagrać dużo lepiej". "Ale nas to nie interesuje, bo musimy patrzeć na siebie i grać najlepszą siatkówkę" – dodał Lisinac.

 

Zdaniem Jurija Gładyra sytuacja PGE Skry w tabeli nadal jest ciężka i w jego opinii bardzo istotny będzie nie tylko środowy pojedynek z najlepszym słoweńskim zespołem, ale również dwa pozostałe – z Azimiutem (14 lutego) i SCM "U" Craiova (1 marca). Jak podkreślił w każdym z tych spotkań on i jego koledzy muszą zagrać "na 200 procent możliwości, żeby kibice cieszyli się z awansu do następnej rundy".

 

Do środowej konfrontacji bełchatowianie przystąpią po ligowej porażce z Asseco Resovią Rzeszów (1:3). Lisinac zapewnił, że w tym tygodniu pracowali nad wyeliminowaniem błędów. "W Rzeszowie popełniliśmy ich więcej niż zazwyczaj. Jeśli trochę poprawimy na treningach formę i wyeliminujemy małe błędy - co myślę, że nam się uda - każdej drużynie będzie ciężko nas pokonać" – stwierdził.

 

Mecz z ACH Volley w hali w Bełchatowie rozpocznie się w środę o godz. 18. W drugim spotkaniu tej grupy SCM "U" Craiova podejmie Azimut we wtorek o godz. 19.

jk, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie