Kłopoty kadrowe Lecha Poznań
Bez kilku piłkarzy, m.in. Jana Bednarka, Mihaia Raduta oraz Tamasa Kadara Lech Poznań w piątek zagra w ekstraklasie z Bruk-Betem Termaliką Nieciecza. Kadar wyleciał do Kijowa na testy medyczne i jest bliski przejścia do aktualnego mistrza Ukrainy - Dynama.
Przed wznowieniem rozgrywek ligowych poznaniakom nie udało się uniknąć kłopotów kadrowych. Te zresztą towarzyszyły im już w trakcie przygotowań. Żadnego meczu kontrolnego nie rozegrał m.in. nowy nabytek Radut, który nabawił się urazu podczas rozgrzewki przed pierwszym sparingiem.
W spotkaniach towarzyskich nie grał również Kadar, ale powodem nie były problemy zdrowotne. Reprezentant Węgier oraz Lech i Dynamo Kijów toczyły dość długie rozmowy w sprawie transferu piłkarza i obie strony najwyraźniej doszły do porozumienia. Węgierski obrońca wyleciał w czwartek na Ukrainę na testy medyczne i na pewno zabraknie go w kadrze na mecz z Termaliką.
Ale to nie koniec osłabień Kolejorza. Trener Nenad Bjelica wciąż nie może skorzystać z usług Nickiego Bille Nielsena, a na początku tygodnia na ospę zachorował Bednarek. W tej sytuacji szkoleniowiec musi zmienić linię obrony.
- Na środku może zagrać Maciej Wilusz albo Dariusz Dudka - wyjaśnił Chorwat.
Jego zdaniem drużyna jest gotowa na pierwszy mecz, a same przygotowania do sezonu, w sześciostopniowej skali, oceniłby na pięć.
- Nie moge dać szóstki, bowiem poza Cyprem nie mogliśmy korzystać z boisk z naturalną trawą. Graliśmy na sztucznych nawierzchniach, a efektem tego były dwie kontuzje w zespole. Natomiast muszę powiedzieć, że jestem zbudowany postawą zawodników i tym jak sumiennie wykonali zadanie domowe. Mam tu na myśli ich pracę w przerwie, gdy nie mieliśmy treningów. To jest prawdziwy profesjonalizm - powiedział.
Lechici w ostatnim sparingu przed ligą pokonali Elanę Toruń 8:0. Wprawdzie był to rywal z trzeciej ligi, ale poznaniacy zagrali bardzo skutecznie i zdobyli kilka efektownych bramek.
- Mieliśmy dobre, ale też gorsze momenty w tym spotkaniu. Na pewno stać nas na jeszcze szybszą grę, nie do końca potrafiliśmy wychodzić na pozycje. Możemy grać znacznie lepiej - podkreślił.
Najskuteczniejszy piłkarz Lecha Marcin Robak (10 goli) wierzy, że w końcu własne boisko okaże się atutem. Jesienią lechici nie kryli rozczarowania stanem murawy, który zimą nieco się poprawił
- Ten ostatni sparing, który zagraliśmy na głównej płycie pokazał, że ona wygląda całkiem dobrze. Murawa na razie jest w dobrym stanie i myślę, że pomoże nam prowadzić grę. Podczas sparingu było widać, że graliśmy piłką przede wszystkim po ziemi - tłumaczył.
Piątkowy pojedynek w Poznaniu (początek, godz. 20.30) to jeden z naciekawszych meczów 21. kolejki, bowiem piąty zespół zagra z czwartym. Robak przyznał, że Termalica to bardzo nieobliczana drużyna.
- Potrafi wygrać w Gdańsku, a w Łęcznej przegrała 0:3. W ostatnim spotkaniu jesienią pokonali Pogoń Szczecin 2:0, a na początku sezonu w Szczecinie "przyjęli piątkę". Znam trenera Czesława Michniewicza i wiem, że będzie chciał wywieźć stąd punkty, a on zawsze podkreślał, że trzeba samemu strzelić bramkę. Dlatego liczę, że nie skupią się tylko na defensywie, ale będą też atakować - dodał snajper Kolejorza.
Pierwszy mecz obu drużyn w Niecieczy zakończył sie bezbramkowym remisem.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze