Świetny mecz Janowicza. Dimitrow górą po kapitalnym widowisku
Jerzy Janowicz przegrał w drugiej rundzie turnieju ATP World Tour 250 w Sofii z rozstawionym z numerem trzy Grigorem Dimitrowem 6:4, 3:6, 5:7. Bułgar i Polak stworzyli w czwartkowe popołudnie znakomite widowisko, ale półfinalista tegorocznego Australian Open w decydujących momentach pokazał wielką klasę i rozstrzygnął ponad dwugodzinny bój na swoją korzyść.
Jerzy Janowicz znalazł się w głównej drabince turnieju w Sofii bez konieczności gry w kwalifikacjach dzięki skorzystaniu z tzw. zamrożonego rankingu. Po pokonaniu w pierwszej rundzie wyżej notowanego Izraelczyka Dudiego Seli w 1/8 finału miał zmierzyć się z rozstawionym z "trójką" - faworytem gospodarzy Grigorem Dimitrowem. Bułgar w styczniu dotarł do półfinału styczniowego Australian Open, gdzie przegrał z Rafaelem Nadalem po zaciętym, pięciosetowym boju. Do czwartkowego meczu Janowicz z Dimitrowem spotykał trzykrotnie i wygrał raz.
Starcie w stolicy Bułgarii Janowicz rozpoczął w swoim najlepszym stylu. Przy własnym podaniu Polak był niezwykle pewny, a do zdobywania bezpośrednich punktów serwisem używał nie tylko bomb powyżej 200 km/h, ale też lżejszych, precyzyjnych zagrań. Więcej problemów przy własnym serwisie miał natomiast bułgarski tenisista, który już w piątym gemie został przełamany przez Janowicza. Zawodnik z Łodzi nie pozwolił sobie w pierwszym secie nawet na moment dekoncentracji i dowiózł przewagę dwóch gemów do samego końca partii. Kibice zgromadzeni na hali w Sofii mogli przecierać oczy ze zdumienia.
Początek drugiego seta również nie zwiastował problemów Janowicza, który w pierwszym gemie miał nawet dwie szanse na przełamanie rywala. Dimitrow nagle zaczął jednak grać na poziomie, który prezentował kilka tygodni wcześniej i uratował swoje podanie. W czwartym gemie drugiej partii sam przystąpił do ataku i wymuszając błędy na Polaku, odebrał mu serwis. Mimo usilnych prób Janowicza, który nie stracił rezonu, nie udało się już uratować tego seta. O wszystkim miała rozstrzygnąć ostatnia odsłona.
W niej obaj zawodnicy mieli swoje szanse na przełamanie, ale w decydujących momentach dobry serwis wracał do podającego, który ratował się z opresji. Tak było między innymi w gemach numer sześć i siedem. Najpierw to Polak miał kilka szans, by odebrać serwis Dimitrowowi, ale Bułgar w decydujących momentach zachowywał zimną kew i doprowadził do kolejnego gema, w którym sam przejął inicjatywę. Janowicz nie ugiął się jednak pod presją doskonałej gry rywala i przeciwnej mu publiczności i ponownie włączył swój najlepszy tenis. Po siedmiu gemach było więc 4:3, a już chwilę później 5:4 dla Polaka.
To było jednak na tyle, jeśli chodzi o gemy zdobyte przez reprezentanta Polski, który przy stanie 5:5 stracił swoje podanie po kolejnym morderczym gemie. Po chwili Dimitrow przy aplauzie publiczności zakończył trzeciego seta i cały mecz. W kolejnej rundzie zagra z rozstawionym z "9" Victorem Troickim z Serbii.
Jerzy Janowicz - Grigor Dimitrow 6:4, 3:6, 5:7
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze