Knicks w końcu wygrali. Czy to koniec złej passy?

Oprócz Anthony'ego w zespole gospodarzy wyróżnili się Derrick Rose, który zdobył 18 pkt oraz Kristaps Porzingis - 17 pkt, siedem zbiórek i cztery bloki. Tym razem Knicks zagrali dużo skuteczniej w obronie niż dwa dni temu, gdy Nuggets rzucili im 131 pkt. Spurs, najlepszy zespół w całej lidze pod względem liczby celnych rzutów za trzy punkty, w niedzielę miał zaledwie 20-procentową skuteczność takich prób.

 

Liderem Spurs był Kawhi Leonard - 36 pkt, dziewięć zbiórek i cztery przechwyty. Zespół z San Antonio zajmuje drugie miejsce w Konferencji Zachodniej, natomiast Knicks są dopiero na 12. pozycji na Wschodzie.

 

Dużo emocji było w Toronto, gdzie Detroit Pistons pokonali miejscowych Raptors 102:101. Goście w czwartej kwarcie odrobili 16-punktową stratę, głównie dzięki Kentaviousowi Caldwell-Pope, który pięć ze swoich 21 punktów zdobył w ostatniej minucie. W końcówce losy meczu mógł odwrócić DeMar DeRozan, jednak jego próba wsadu okazała się nieskuteczna.

 

W meczu zespołów mających więcej porażek niż zwycięstw drużyna Minnesota Timberwolves rozbiła u siebie Chicago Bulls 117:89. Goście wystąpili bardzo osłabieni, bez podstawowych graczy Jimmy Butlera i Dwyane'a Wade'a oraz Nikoli Mirotica i Paula Zipsera. Andrew Wiggins zdobył dla zwycięzców 27 pkt, Karl-Anthony Towns 22, a Ricky Rubio miał 17 pkt, 11 asyst i sześć zbiórek.

 

W innym spotkaniu drużyn mogących mieć kłopot z zakwalifikowaniem się do play off Sacramento Kings wygrali z New Orleans Pelicans 105:99. Największa w tym zasługa DeMarcusa Cousinsa, który zdobył 28 pkt i miał 14 zbiórek oraz Darrena Collisona - 20 pkt i osiem asyst.

Przejdź na Polsatsport.pl