Leśnodorski w Dogrywce CF: Żewłakow wygląda po negocjacjach jakby przeszedł przez sokowirówkę
Za nami 349. odcinek Cafe Futbol oraz kolejna Dogrywka. Gośćmi Romana Kołtonia, poza naszym stałym ekspertem Tomaszem Łapińskim, byli tym razem: prezes Legii Warszawa Bogusław Leśnodorski, dyrektor sportowy Legii Michał Żewłakow oraz dyrektor sportowy Śląska Wrocław Adam Matysek. Zobaczcie, co mieli do powiedzenia w doliczonym czasie gry!
Dogrywka Cafe Futbol w dużej części poświęcona była finansom w polskiej piłce. Roman Kołtoń rozmawiał ze swoimi goścmi m.in. o prowizjach, różnych dodatkowych opłatach dla menedżerów i transferach tylko z pozoru bezgotówkowych.
- Michał Żewłakow i Dominik Ebebenge wyglądają po tych rozmowach jakby przeszli przez sokowirówkę - wyznał na początku Bogusław Leśnodorski. - To nie jest do końca tak, że pozyskując bezgotówkowo Nemanję Nikolicia, nie zapłaciliśmy ani grosza. Owszem, są pewne koszty, ale oczywiście mniejsze niż w przypadku transferów z kwotą odstępnego - dodał Żewłakow.
Leśnodorski zdradził ponadto, że ostatnimi laty w rozmowach z menedżerami Legia używała argumentu Ligi Mistrzów. Wszystko opierało się na zasadzie, że jeśli klub awansuje do elity, wcześniej "podpisani" zawodnicy uzyskają ustalone prowizje. - No i musieliśmy wypłacać. Taki jest mechanizm - przyznał prezes Legii.
Kołtoń zwrócił następnie uwagę na kwestię ustalania budżetu. Czy Legia konstruuje go w oparciu o awans do LM, czy może to jeszcze za bardzo ryzykowne?
- Dzisiaj ustalamy budżet w oparciu o awans do Ligi Europy. W końcu cztery razy z rzędu do niej awansowaliśmy. Ale to zawsze ryzyko - w Polsce awans często przecież nie jest taki oczywisty. Wystarczy wspomnieć Lecha i Żalgiris. A co dopiero, jeśli mówimy o awansie do LM! - uciął niejasność Leśnodorski.
Dalsza dyskusja dotyczyła m.in. sporu właścicielskego w Legii, formuły i ewentualnej reformy ESA 37 oraz typów na mistrza Polski 2016/17.
Cała Dogrywka Cafe Futbol w załączonym materiale wideo.
Komentarze