Szpilka: Walka z Zimnochem musi się odbyć! — fot. PAP

Artur Szpilka (20-2, 15 KO) jest krok od powrotu na ring. Prawdopodobnie pierwszą walkę w tym roku stoczy już 29 kwietnia. Pięściarz nadal myśli jednak o pojedynku z Krzysztofem Zimnochem (21-1-1, 14 KO). – Już kiedyś powiedziałem, że ta walka musi się odbyć – zaznaczył "Szpila" w wywiadzie dla ringpolska.pl.

Szpilka z olbrzymim zainteresowaniem podszedł do walki Zimnocha z Mikiem Mollo (21-6-1, 13 KO). Jak ocenia postawę obu pięściarzy? – Byłem zaskoczony, że Mollo się cofał. Obrał dziwną taktykę. Jeśli mam być uczciwy, to Krzysiek boksował lepiej. Wciągał go, przepuszczał pierwsze ataki i kontrował. Ja bardzo lubię Mollo. Szanuję go. Szkoda… – powiedział Szpilka w rozmowie z ringpolska.pl.

"Szpila" po raz ostatni walczył w styczniu 2016 roku. Przegrał wówczas z mistrzem świata federacji WBC Deontayem Wilderem (37-0, 3 KO) przez nokaut w dziewiątej rundzie. Teraz chciałby znów wyjść do ringu. Jak bumerang powraca temat walki z Krzysztofem Zimnochem. – Już kiedyś powiedziałem, że ta walka musi się odbyć. Latem jak najbardziej możemy się zmierzyć. Słyszałem pomysły o maju. Od razu mówię i stopuję dywagacje. Nie będzie żadnej walki w maju z wielu względów. Jak ma być coś w kwietniu, a następnie w lecie, to czemu nie? – podkreśla zawodnik.

Jak poinformował kilka dni temu na Twitterze Andrzej Kostyra, Szpilka już 29 kwietnia w Nowym Jorku może zmierzyć się z Adamem Kownackim (15-0, 12 KO). – Jeśli najbliższa walka (kwietniowa) ma być z Adamem, to chciałbym ją stoczyć. I kto wie czy później nie wziąć tego Dominika Breazeale (17-1, 15 KO)? – zastanawia się pięściarz.