Kiełb bohaterem! Klątwa Łęcznej w Kielcach już nieaktualna!
Jacek Kiełb zdobył dwie bramki i odwrócił losy starcia Korony Kielce z Górnikiem Łęczna. "Złocisto-krwiści" wygrali z niewygodnym rywalem po raz pierwszy od pięciu spotkań. Do 94. minuty na tablicy wyników widniał remis 1:1.
Korona zmotywowana czterema zwycięstwami z rzędu miała w piątek jeden cel - zrewanżować się Górnikowi za wrześniową porażkę 0:4. Łęczna ogólnie kielczanom nie leży - w ostatnich pięciu meczach nie wygrali z nią ani razu. I pierwsza połowa piątkowego meczu do niczego w tym temacie ich nie zbliżyła.
Przed przerwą oglądaliśmy aż pięć rzutów wolnych - trzy z nich egzekwowała Korona, dwa Górnik. Stałe fragmenty nie stanowiły jednak w piątek mocnego punktu któregokolwiek z zespołów. Najbliżej otwarcia wyniku był w doliczonym czasie gry Piotr Grzelczak, który otrzymał świetne podanie od Bartosza Śpiączki i chybił nieznacznie sprzed pola karnego.
W 50. minucie to z kolei Śpiączka wcielił się w rolę egzekutora, a dogrywał mu Grzegorz Piesio. 25-latek wpadł w pole karne, ograł dwóch rywali i mocnym strzałem po ziemi nie dał Milanowi Borjanowi żadnych szans. Klątwa Łęcznej zaczęła zbierać żniwo, a Śpiączka, który jest obecnie najlepszym strzelcem Górnika, zdobył swoją czwartą bramkę w tegorocznej Ekstraklasie.
Górnik jednak wcale nie zamierzał składać broni. Borjan cały czas musiał mieć się na baczności. W 65. minucie w sytuacji sam na sam znów próbował pokonać go Śpiączka, ale tym razem Kanadyjczyk miał się na baczności i wybił napastnikowi piłkę spod nóg. W międzyczasie drugą żółtą kartę ujrzał Javi Hernandez i dzięki niemu przez 20 minut Korona grała w przewadze.
Grzegorz Bonin chciał nawet kielczanom sprawić prezent, ale piłka po jego niechlujnej interwencji ostatecznie odbiła się od słupka. Aż w końcu swój show zaczął Jacek Kiełb. W 87. minucie zastopował strzał kolegi, efektownie przełożył sobie rywala i płaskim strzał z bliska wyrównał na 1:1. W 94. minucie stanął natomiast przed szansą z rzutu karnego, bardzo wątpliwego zresztą (rzekomy faul Gersona na Ilijanie Micanskim) i szansę tę wykorzystał.
Kiełb bohaterem, klątwa nieaktualna, Łęczna nadal na dnie, Korona wskoczyła do grupy mistrzowskiej i zajmuje w niej aktualnie siódme miejsce.
Korona Kielce - Górnik Łęczna 2:1 (0:0)
Bramki: Śpiączka 50. - Kiełb 88. 94. (kar.). Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów: 5 475.
Korona: Milan Borjan - Bartosz Rymaniak (70. Jakub Żubrowski), Radek Dejmek, Bartosz Kwiecień, Rafał Grzelak - Mateusz Możdżeń, Jakub Mrozik (66. Vanja Marković), Jacek Kiełb, Marcin Cebula (59. Dani Abalo), Miguel Palanca - Ilijan Micanski.
Górnik: Sergiusz Prusak - Gabriel Matei, Aleksander Komor, Gerson, Leandro - Grzegorz Bonin (89. Krzysztof Danielewicz), Grzegorz Piesio, Javier Hernandez, Łukasz Tymiński, Bartosz Śpiączka - Piotr Grzelczak (74. Stefan Askovski).
Żółte kartki: Kwiecień, Kiełb - Bonin, Hernandez, Śpiączka, Piesio. Czerwona kartka: Hernandez.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze