Rajd Meksyku śladami Bonda
Po raz pierwszy od czterech lat Sebastien Ogier (Ford Fiesta WRC) nie jest liderem mistrzostw świata. Francuz zajął tę pozycje po Rajdzie Szwecji w 2013 roku i stracił ją dopiero 12 lutego tego roku po tym samym zimowym klasyku.
Na pierwszym miejscu znalazł się z kolei dość niespodziewanie Jari-Matti Latvala (Toyota Yaris WRC), który do drugiego miejsca w Monte Carlo dorzucił sensacyjne zwycięstwo w zimowej Szwecji i zgromadził już 48 punktów. Przed rokiem, po dwóch pierwszych, tych samych rundach przy nazwisku Fina widniało 0!
Rajd Meksyku (9 – 12 marca), trzecia w tym sezonie odsłona rajdowych mistrzostw świata zapowiada się bardzo ciekawie nie tylko z powyższego powodu. Przed rokiem Latvala zdominował rywalizację w okolicach Leon, Guanajuato i Silao wygrywając aż 11 z 21 odcinków specjalnych, w tym większość klasycznych, szutrowych prób w Sierra de Lobos i Sierra de Guanajuato. Wtedy jednak, ani razu nie wyruszał pierwszy na trasę, ale jako ósmy, siódmy lub jedenasty i nie musiał czyścić nawierzchni z luźnego szutru. Tym razem w piątek, to jego Toyota Yaris WRC zamieni się w najszybszy odkurzacz świata. Wprowadzone w tym roku zmiany regulaminowe sprawią jednak, że dolegliwość związana z otwieraniem trasy będzie towarzyszyła Latvali tylko przez jeden dzień.
Wicelider Ogier, który triumfował w Meksyku trzykrotnie (2013, 2014, 2015) wyruszy jako drugi i skorzysta raczej niewiele na tej nowej dla niego pozycji startowej. Wyczyszczoną drogę będą już mieli natomiast Thierry Neuville i Hayden Paddon (obaj Hyundai i20 Coupe WRC) oraz Kris Meeke (Citroen C3 WRC), którzy za sprawą słabszych występów w dwóch poprzednich rajdach tym razem wystartują w piątek z korzystnych dla nich dalszych pozycji. Regulamin stanowi bowiem, że w piątek czołówka wyrusza zgodnie z miejscami zajmowanymi w łącznej klasyfikacji.
Neuville błysnął w tym roku świetna formą wygrywając w dwóch poprzednich rajdach już 12 oesów, ale prowadząc dwukrotnie z dużą przewagą w Monte Carlo i w Szwecji popełnił błędy na wagę dwóch wygranych. Belg i jego koreański zespół liczą, że tym razem pomyłek nie będzie. Początek sezonu nie był również pomyślny dla Citroena, chociaż wieści z wcześniejszych testów wskazywały, że to francuski zespół ma najszybsze auto. W Meksyku będzie okazja, aby Meeke potwierdził, że tak jest w rzeczywistości.
Pierwsze w karierze zwycięstwo może odnieść Ott Tanak (Ford Fiesta WRC), który właśnie w tym rajdzie zatopił przed dwoma laty swoje auto w jeziorze. Estończyk już niejednokrotnie był bardzo blisko najwyższego stopnia podium (w tym w Rajdzie Polski 2016), ale jak na razie nie może postawić kropki nad i.
Wśród 29 zgłoszonych załóg zobaczymy także Huberta Ptaszka i Macieja Szczepaniaka (Skoda Fabia R5). Polski duet od Meksyku rozpoczyna tegoroczną rywalizację w WRC2. Dla doświadczonego Szczepaniaka będzie to już 10 start w tym rajdzie, a przed rokiem w Meksyku, właśnie z Ptaszkiem wywalczyli w WRC2 drugie miejsce. Czy tym razem pojadą po zwycięstwo?
A do kolejnego sprawdzianu dojdzie w wyjątkowych warunkach. Ten pierwszy w tym roku rajd szutrowy rozgrywany jest w temperaturach dochodzących nawet do 35 stopni C oraz na najwyżej położonych w mistrzostwach świata oesach. Jeden z nich o słodkiej nazwie El Chocolate wjeżdża na wysokość 2737 mnpm (Rysy, najwyższy szczyt w Polsce to 2499 mnpm). Na takich wysokościach występuje już zmniejszona gęstość powietrza i kłopoty z „oddychaniem” mają silniki w samochodach tracąc około 20 procent nominalnej mocy. W przypadku najnowszych konstrukcji WRC moc silnika spada z 380 do 300 KM wymuszając na kierowcach zmianę techniki jazdy. Będzie to konieczne podczas 19 odcinków specjalnych liczących ponad 370 kilometrów. Nie zabraknie wśród nich niesamowitej próby przebiegającej częściowo w tunelach będących przed laty chodnikami kopalni srebra w Guanajuato, kolorowego miasta, które zostało wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.
Organizatorzy Rajdu Meksyku wiedzą, że współczesne widowisko sportowe to nie tylko walka o sekundy, o jak najszybsze pokonanie trasy odcinka specjalnego, o zwycięstwo. Kibic oczekuje dzisiaj czegoś więcej niż tylko sportowej rywalizacji i w tym rajdzie już na początek to „więcej” dostanie. Po raz pierwszy w historii tego rajdu zawodnicy zawitają do Ciudad de Mexico, stolicy kraju, aby zmierzyć się na słynnym placu Zócalo w cieniu liczącej 500 lat Katedry Metropolitalnej, największej w obu Amerykach oraz Pałacu Narodowego, siedziby władz państwowych. Dreszczyk emocji przeżyją też zapewne wielbiciele słynnego 007 czyli Jamesa Bonda, którzy bez trudu rozpoznają w Zócalo miejsce jego kaskaderskich popisów z helikopterem podczas Święta Zmarłych w filmie Spectre (Widmo). A organizatorzy dwóch krótkich superoesów na drugim pod względem wielkości placu na świecie (większy jest tylko Plac Czerwony w Moskwie) spodziewają się 200 tysięcy kibiców. Takiej widowni nie miał jeszcze żaden odcinek specjalny w historii mistrzostw świata.
Komentarze