Młodzież motorem napędowym Olimpii Grudziądz?

Piłka nożna
Młodzież motorem napędowym Olimpii Grudziądz?
fot. Kamil Zieliński/olimpiagrudziadz.com

W Grudziądzu najpopularniejszym sportem jest żużel. Mimo to doskonale radzą sobie również piłkarze. Jeśli spojrzymy na tabelę Nice 1 Ligi za 2017 rok, Olimpię ujrzymy na drugiej pozycji. Co więcej, zespół Jacka Paszulewicza jest liderem rankingu Pro Junior System.

W Grudziądzu pierwsze miejsce zajmuje żużel, który cieszy się większą popularnością wśród kibiców. Na mecze pierwszoligowej Olimpii w zeszłym sezonie przychodziło średnio 1256 widzów, natomiast na spotkania rywalizującego w żużlowej PGE Ekstralidze MRGARDEN GKM 6100 kibiców. Mimo to piłka w Grudziądzu świetnie się rozwija, czego potwierdzeniem jest postawa zespołu w pierwszych czterech meczach w 2017 roku.

- Faktycznie żużel jest najbardziej popularnym sportem w Grudziądzu. W GKM-ie jeździ m.in. Tomasz Gollob i ma to ogromny wpływ na zainteresowanie właśnie tą dyscypliną. Nie jestem z Grudziądza, ale z tego co wiem, kibice Olimpii i GKM-u nie przepadają za sobą i z tego może wynikać niższa frekwencja na meczach piłkarskich – twierdzi bramkarz Olimpii Jakub Wrąbel.

W czterech starciach w 2017 roku Olimpia zdobyła dziewięć oczek. Ekipa z Grudziądza okazała się lepsza od Miedzi Legnica, Znicza Pruszków i GKS-u Tychy, a jedyną porażkę poniosła w starciu ze Stalą Mielec, która na wiosnę zgromadziła najwięcej oczek.  Dzięki znakomitej postawie zespół Jacka Paszulewicza pnie się w górę tabeli i obecnie plasuje się na ósmej pozycji.

- Na pewno cieszymy się, że tak dobrze zaczęliśmy rundę. Doliczając dwa mecze rewanżowe, które zostały rozegrane jeszcze jesienią, to mamy pięć na sześć wygranych meczów. Kluczem do sukcesu jest to, że tracimy dużo mniej bramek niż rok temu – wtedy mieliśmy problem z wygrywaniem spotkań 1:0. Miejmy nadzieję, że nasza forma utrzyma się jak najdłużej i uplasujemy się wysoko w ligowej tabeli – mówi Wrąbel.

Opiekun Olimpii Jacek Paszulewicz bardzo chętnie stawia na młodzież. W Grudziądzu nie ukrywają, że chcą wygrać klasyfikację Pro Junior System. Dzięki temu klubowe finanse dostałyby pokaźny zastrzyk gotówki – triumfator otrzyma 1,3 miliona złotych. Na razie Olimpia z dorobkiem 6933 punktów pewnie przewodzi stawce. Drugi GKS Tychy ma 4637 oczek. Warto wspomnieć mecz 12. kolejki, kiedy to biało-zieloni pokonali na wyjeździe Wigry Suwałki 2:0, a spotkanie zakończyli z sześcioma młodzieżowcami na placu gry!

- Wygranie klasyfikacji Pro Junior System, tak jak mówił trener, jest celem drugorzędnym. Aby dostać pieniądze należy utrzymać się w lidze. Młodzi zawodnicy nie grają tylko po to, żeby wygrać tę klasyfikację. Ludzie zarządzający klubem postanowili postawić na młodych zawodników i powoli, poprzez systematyczną pracę, przynosi to efekty w postaci coraz lepszych wyników – twierdzi 20-letni golkiper.

Na dorobek Olimpii w największej mierze złożyli się Karol Angielski oraz Jakub Wrąbel. Obaj są kluczowymi zawodnikami drużyny w tym sezonie. Angielski zdobył już dziesięć bramek i plasuje się na trzecim miejscu w klasyfikacji najlepszych strzelców. Z kolei Wrąbel fantastycznie spisuje się między słupkami bramki i może pochwalić się dziewięcioma czystymi kontami.

- Dziewięć czystych kont nie jest wielkim wyczynem. Całym czas zbieram niezbędne doświadczenie. Moim celem jest puszczanie jak najmniejszych ilości bramek, ale na pewno najważniejszym celem jest, aby drużyna wygrywała i pięła się w górę tabeli – zapewnia Wrąbel.

Doskonała postawa Wrąbla nie przeszła niezauważona przez szkoleniowca kadry U-21 Marcina Dornę. Wypożyczony ze Śląska Wrocław golkiper jest regularnie powoływany do reprezentacji młodzieżowej, w której pełni rolę pierwszego bramkarza. Wszyscy kibice pamiętają również fantastyczną postawę Wrąbla w listopadowym meczu towarzyskim z Niemcami. Niespełna 21-letni bramkarz zapewne będzie także pierwszym wyborem Dorny na zbliżające się mistrzostwa Europy, które w czerwcu zostaną rozegrane na polskich boiskach. Potwierdzeniem tego są dwa ostatnie sparingi młodzieżówki, w których Wrąbel dwukrotnie znalazł się w wyjściowej jedenastce.

- Mecze z Włochami i z Czechami to było tylko sparingi i nie ma co przykładać do nich wielkiej wagi. Trener sprawdzał nowych zawodników, a w składzie brakowało kilku piłkarzy jak chociażby kontuzjowanego Jarosława Jacha. Wiadomo, że bardzo dawno nie przegraliśmy spotkania, dlatego też jesteśmy trochę rozczarowani. Będzie to dla nas cenna lekcja. Lepiej było przegrać teraz niż obudzić się dopiero na mistrzostwach. Cieszę się, że zagrałem w obu sparingach, ale rywalizacja o miejsce między słupkami podczas Euro nie jest jeszcze rozstrzygnięta. Przez dwa miesiące, które dzielą nas od turnieju, muszę grać w klubie i wierzę, że będę podstawowym bramkarzem na turnieju – kończy młodzieżowy reprezentant Polski.

Bartosz Cabaj, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie