Niciński: To może być mój ostatni mecz
W przypadku porażki w sobotnim spotkaniu 28. kolejki piłkarskiej ekstraklasy z Pogonią w Szczecinie trener Arki Gdynia zapewne pożegna się z posadą. „Nie urodziłem się wczoraj. Wiem, że może to być mój ostatni mecz” – przyznał Grzegorz Niciński.
Na wiosnę Arka zdobyła tylko cztery punkty – jej dorobek to zwycięstwo, remis oraz pięć porażek. Beniaminek ekstraklasy przegrał cztery kolejne mecze – trzy w lidze oraz jedno w Pucharze Polski i w sumie stracił w nich 15 bramek. W ostatnim spotkaniu żółto-niebiescy ulegli u siebie 2:4 występującym w pierwszej lidze Wigrom Suwałki. Była to rewanżowa półfinałowa konfrontacja Pucharu Polski – dzięki wygranej 3:0 w pierwszym meczu gdynianie awansowali jednak do finału.
„Spotkanie z Wigrami nam nie wyszło, jednak cel osiągnęliśmy, bo zagramy w finale. Wszyscy w tym meczu zawiedliśmy. Ja też i nie uchylam się od odpowiedzialności. Potrafimy i musimy grać lepiej, bo takie błędy nie przejdą w kolejnych potyczkach. Będą korekty w składzie na mecz z Pogonią” - stwierdził Niciński.
Do bramki zapewne wróci Konrad Jałocha, nie można także wykluczyć innych zmian, głównie w dziurawej defensywie. Pod znakiem zapytania stoi natomiast występ w sobotnim spotkaniu najlepszych strzelców Arki, zdobywców siedmiu goli napastnika Rafała Siemaszki i prawego pomocnika Marcusa Viniciusa. W konfrontacji z Wigrami obaj nabawili się kontuzji.
Na wiosnę poniżej oczekiwań spisuje się także Pogoń, która w siedmiu meczach zdobyła siedem punktów. „Portowcy” wygrali co prawda na inaugurację tej rundy na własnym stadionie 2:1 z Piastem Gliwice, ale później nie zdołali odnieść zwycięstwa w sześciu kolejnych spotkaniach.
W przypadku porażki Arki dojdzie w gdyńskim klubie zapewne do zmiany trenera. „Nie urodziłem się wczoraj. Wiem, że może to być mój ostatni mecz. I na tym ten wątek chciałbym zakończyć” - stwierdził. Gdyby tak się stało, to 44-letni szkoleniowiec straciłby pracę w spotkaniu z drużyną, w której w marcu 1995 roku jako piłkarz debiutował w ekstraklasie.
„Trener Niciński nie dostał od nas żadnego ultimatum. Nie ulega natomiast wątpliwości, że nasz szkoleniowiec, jak sam zresztą mówił, siedzi na beczce z prochem. Lont jest podłączony, a iskra poszła” - powiedział prezes Arki Wojciech Pertkiewicz.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze