Dublet Robaka i bomba Majewskiego dały Lechowi triumf w Płocku
W ostatnim sobotnim meczu przedostatniej kolejki LOTTO Ekstraklasy Lech Poznań pewnie pokonał na wyjeździe Wisłę Płock 3:0. Bohaterem pierwszej części spotkania był Marcin Robak, który w ciągu dziesięciu minut zapisał na swoim koncie dublet!
Na kolejkę przed końcem fazy zasadniczej oba zespoły zdecydowanie miały o co grać. Przed meczem Lech plasował się tuż za podium, ze stratą jednego punktu do Lechii Gdańsk. Płocczanie zajmowali z kolei ostatnie miejsce grupy mistrzowskiej i potrzebowali punktów jak ryba wody, aby uniknąć stresującej walki o utrzymanie w najwyższej polskiej klasie rozgrywkowej.
Poczynania piłkarzy znacznie utrudniał padający w Płocku deszcz. Na śliskiej i grząskiej nawierzchni lepiej prezentowali się podopieczni Nenada Bjelicy, którzy od początku meczu przejęli inicjatywę i nie pozwalali gospodarzom na zapuszczanie się pod bramkę Matusa Putnockiego.
Wynik w 25. minucie gry otworzył Robak, gdy wykorzystał dokładne dośrodkowanie Radosława Majewskiego z rzutu rożnego, które przedłużył jeszcze Jan Bednarek. Znajdującemu się na linii piątego metra napastnikowi nie pozostało w tej sytuacji nic innego, jak po prostu dołożyć nogę i wpakować piłkę do pustej bramki.
Zaledwie sześć minut później w doskonałej sytuacji znalazł się Majewski. Pomocnik "Kolejorza" świetnie obrócił się, na granicy pola karnego, z przeciwnikiem na plecach, po czym z ostrego kąta huknął na bramkę Seweryna Kiełpina. Lepszy w tym pojedynku okazał się jednak golkiper Wisły.
Dziesięć minut po pierwszym golu ponownie dał o sobie znać Robak. Fenomenalną asystę zaliczył wówczas, wrzutką z lewej flanki, Dawid Kownacki, a były napastnik Pogoni Szczecin precyzyjnym strąceniem głową po raz drugi skierował piłkę do siatki. Strata drugiej bramki stanowi z pewnością kamyczek do ogródka Damiana Byrtka, który źle obliczył tor lotu piłki i odpuścił krycie przeciwnika.
Sześć minut po gwizdku sygnalizującym początek drugiej odsłony gry, na listę strzelców wpisał się Majewski. Pomocnik Lecha przyjął piłkę, gdy znajdował się w odległości trzydziestu metrów od bramki, zrobił z nią kilka kroków, a następnie zewnętrzną częścią stopy posłał precyzyjną bombę na bramkę podopiecznych Marcina Kaczmarka. Ta wpadła w prawe okienko, zupełnie nie dając szans bezradnemu Kiełpinowi.
W 69. minucie, po zamieszaniu w polu karnym lechitów, szanse na honorowe trafienie mieli gospodarze. Wszystko zaczęło się od rzutu wolnego, wyegzekwowanego przez Dominika Furmana, następnie piłka spadła pod nogi Byrtka, którego strzał zablokował... Piotr Wlazło, a na koniec dobitka Jose Kante minęła bramkę Putnockiego.
Ostatecznie wynik już się nie zmienił i trzy punkty pojechały do Poznania. Dzięki temu zwycięstwu "Kolejorz", przynajmniej do poniedziałku, przeskoczył w tabeli Lechię Gdańsk, która w derbach Trójmiasta podejmie wówczas Arkę Gdynia.
Wisła Płock - Lech Poznań 0:3 (0:2)
Bramki: Robak 25', 35' (głową), 0:2, Majewski 52'.
Żółta kartka: Furman.
Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Patryk Stępiński, Damian Byrtek, Przemysław Szymiński, Cezary Stefańczyk - Piotr Wlazło, Dominik Furman, Dominik Kun (55' Arkadiusz Reca), Siarhiej Krywiec (41' Dimityr Iliew), Giorgi Merebaszwili - Mateusz Piątkowski (65' Jose Kante).
Lech Poznań: Matus Putnocky - Wołodymyr Kostewycz, Jan Bednarek (46' Lasse Nielsen), Maciej Wilusz, Tomasz Kędziora - Łukasz Trałka, Dawid Kownacki (71' Darko Jevtic), Maciej Gajos, Radosław Majewski (84' Mihai Radut), Maciej Makuszewski - Marcin Robak.
Sędzia: Paweł Gil (Lublin).
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze