De Giorgi: Jeszcze nie możemy świętować
Prezentujemy wypowiedzi po pierwszym finałowym meczu siatkarzy PGE Skra Bełchatów – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (0:3) w Łodzi.
Ferdinando De Giorgi (trener Zaksy Kędzierzyn-Koźle): "Jestem zadowolony. Nie tylko z korzystnego wyniku, choć po raz pierwszy od dawna pokonaliśmy Skrę 3:0, ale przede wszystkim z dobrej gry mojego zespołu. To było bardzo cenne zwycięstwo i nie przyszło nam wcale łatwo, bo PGE Skra to bardzo mocna drużyna. Tym bardziej, kiedy gra w takiej hali i przy tak licznej publiczności. Ale jeszcze nie możemy świętować obrony tytułu, bo w niedzielę bełchatowianie na pewno postawią nam trudne warunki".
Krzysztof Stelmach (drugi trener PGE Skry Bełchatów): "Zaczęliśmy dobrze, lecz z seta na set graliśmy coraz gorzej. Szkoda przegranej w pierwszym secie, bo uważam, że miało to wpływ na przebieg tego finału. Nie mieliśmy siły w ataku na skrzydłach, a mając takiego rywala po drugiej stronie siatki ciężko wygrać przy 35 proc. skuteczności w ataku. Dużą różnicę robił dziś też Dawid Konarski".
Dawid Konarski (atakujący Zaksy): "W Łodzi zbliżyliśmy się do kolejnego tytułu. Na pewno był to ważny krok, bo graliśmy na boisku rywala i wygraliśmy za trzy punkty. Teraz wystąpimy przed własną publicznością, choć na tym poziomie atut własnego boiska nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Ten mecz może jednak nic nie dać, jeśli w niedzielę znów nie zagramy tak dobrze i twardo. Teraz cieszymy się ze zwycięstwa, ale mam nadzieję, że w Kędzierzynie-Koźlu będziemy cieszyć się z końcowego triumfu".
Mateusz Bieniek (środkowy Zaksy): "Chcemy obronić złoto i dziś zrobiliśmy pierwszy krok do tego celu na trudnym terenie. Od początku do końca na boisku trzymaliśmy +ogień+ i nie pozwalaliśmy PGE Skrze się rozwinąć. Pokazaliśmy na co nas stać".
Karol Kłos (środkowy PGE Skry): "Może do lepszego wyniku zabrakło nam trochę zimnej głowy w pierwszym secie, w którym długo prowadziliśmy. ZAKSA jednak to wytrzymała i podcięła nam skrzydła. Pozostałe sety nawet nie wiem jak skomentować. Popełniliśmy bardzo dużo błędów, które na tym poziomie nie powinny się zdarzyć. ZAKSA była dziś jak maszyna i zasłużenie wygrała 3:0. Ale w niedzielę będziemy z nią walczyć, choć na pewno będzie bardzo ciężko".
Michał Winiarski (przyjmujący PGE Skry): "Bardzo chciałem, żebyśmy dziś wygrali i to było dla mnie sprawą nadrzędną. Po zakończeniu meczu nie myślałem jednak o przegranej, bo koledzy, szefowie klubu i kibice zgotowali mi piękne pożegnanie. Szczególnie muszę podziękować fanom, bo wszystkie zwycięstwa, które odnosiłem ze swoimi drużynami byłyby bez nich niczym. Dlatego to, jak pożegnali mnie dziś sympatycy PGE Skry i reprezentacji Polski było dla mnie największą nagrodą".