Robak walczy o trzy trofea
Lider klasyfikacji strzelców Marcin Robak nie ukrywa, że głównym celem w tym sezonie jest zdobycie Pucharu Polski i mistrzostwa z Lechem Poznań. Marzy jednak także o koronie króla strzelców. - Jeśli nadarza się taka okazja, to chcę ją wykorzystać - powiedział piłkarz.
Kibice w Poznaniu długo czekali na bramki Robaka, który latem 2015 roku trafił do "Kolejorza". Ponad pół roku leczył kontuzję, a pierwszy sezon zakończył z zaledwie dwoma trafieniami. Teraz po 30 kolejkach ma 15 goli na koncie i zmierza po drugą w karierze koronę króla strzelców. Tę klasyfikację wygrał trzy lata temu będąc napastnikiem Pogoni Szczecin. Zdobył wówczas 22 bramki.
- Dla każdego zawodnika wyróżnienie indywidualne na koniec sezonu jest czymś szczególnym. Jeśli jest okazja, żeby zdobyć koronę króla strzelców, to będę do tego dążył. Natomiast głównym celem jest zdobycie Pucharu Polski i mistrzostwa kraju z Lechem. Gdyby udało się sięgnąć po te wszystkie trofea, byłoby to coś wyjątkowego - przyznał snajper poznańskiego zespołu.
Jak dodał, nie było przełomowego momentu w tym sezonie. Pomogły mu bramki, które zaczął regularnie zdobywać, choć przez większość sezonu pełnił rolę rezerwowego. Od niedawna zaczął pojawiać się w wyjściowej "11".
- Te zdobyte bramki pozwalały mi się czuć pewniej na boisku, mimo że często wchodziłem z ławki. Wierzyłem, że choć mam tylko 10 czy 15 minut, to może mi wystarczyć. Zdarzało się, że potrafiłem wykorzystać tę jedyną okazję, jaka mi się w tym czasie trafiła. Ciężko teraz powiedzieć, czy gdybym więcej minut spędził na boisku, strzeliłbym więcej bramek. W wielu meczach w końcówkach dopisywało mi też szczęście. Wielu dziennikarzy pyta mnie się, czy nie wolę wchodzić na boisko w roli jokera. Ja zawsze chciałbym zaczynać mecze od pierwszej minuty - tłumaczył.
W ostatnim pojedynku przeciwko Ruchowi, wygranym przez Lecha 3:0, Robak mógł dołożyć kolejne trafienia, ale zabrakło mu precyzji.
- Z Wisłą Płock zdobyłem dwie bramki, przeciwko Ruchowi miałem dwie sytuacje, ale się nie udało. Ale nie rozpamiętuję tego, wierzę, że w kolejnych meczach te okazję znów się pojawią - podkreślił.
Już w piątek poznaniacy spotkaniem z Koroną Kielce rozpoczną rundę finałową. Lechitów potem czeka wyjazd do Niecieczy i pojedynek z Pogonią na własnym stadionie.
- Teoretycznie są to drużyny słabsze, ale z takimi też traci się punkty. Nie tak dawno Legia zremisowała u siebie z Koroną, my z kolei zgubiliśmy punkty z Górnikiem Łęczna. Dlatego musimy być skoncentrowani w każdym meczu. Jeśli dobrze wystartujemy, to będziemy mocniejsi na końcówkę sezonu - stwierdził.
Za tydzień Lech w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym zmierzy się z Arką Gdynia.
- Musimy zrobić wszystko, żeby zdobyć to trofeum. Te ostatnie finały z Legią Warszawa były nieudane dla nas. Teraz gramy z Arką i wszyscy stawiają Lecha w roli faworyta, ale nie oznacza to, że będzie to łatwe spotkanie. Arka, choć walczy o utrzymanie w lidze, też marzy o tym samym. Gdybyśmy nie zdobyli trofeum, byłoby to duże rozczarowanie. Z kolei wygranie Pucharu Polski sprawiłoby, że poczulibyśmy się jeszcze pewniej przed ligowym finiszem - powiedział.
34-letni Robak jest jednym z najstarszych napastników występujących obecnie w ekstraklasie.
- Kiedy przekroczyłem "trzydziestkę", to właściwie nie czuję już różnicy i kolejnych lat. Najważniejsze, że jestem zdrowy, przez większość kariery kontuzje mnie omijały. Tak samo ciężko pracuję na treningach, jak wcześniej. Nie ukrywam, że lubię też spędzić trochę czasu na siłowni - podsumował lider klasyfikacji strzelców.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze