Giganci z Londynu wygrali rzutem na taśmę
Niezwykle długo męczyły się w środowy wieczór Arsenal i Tottenham walczący o ligowe punkty. Kanonierzy okazali się lepsi od Leicester po rykoszecie i szczęśliwym trafieniu Nacho Monreala, zaś Tottenham pozostał w grze o mistrzostwo Anglii dzięki bramce Christiana Eriksena.
Arsenal i Tottenham na tym etapie sezonu walczą o zupełnie inne cele. Kanonierzy nadrabiają zaległości, by pozostać w walce o awans do Ligi Mistrzów, Tottenham próbuje zaś napsuć krwi liderującej Chelsea.
Kanonierzy zaczęli kwadrans wcześniej, jednak o wyniku rozstrzygnęli dopiero w samej końcówce. Nieskuteczna gra i brak pazura w ataku były zmorą podopiecznych Arsene'a Wengera w starciu z Leicester City przez osiemdziesiąt kilka minut, a wtedy zbawienie nadeszło w postaci... rykoszetu.
Nacho Monreal zdecydował się na strzał z niewygodnej pozycji, a piłki prześlizgnęła się po tułowiu Roberta Hutha i nabrała rozpędu, pokonując Kaspera Schmeichela. W ostatnich sekundach zakotłowało się pod bramką Petra Cecha, jednak gospodarze dowieźli minimalne prowadzenie do samego końca i zbliżyli się do podium.
W dużo lepszej sytuacji jest odwieczny rywal The Gunners, Tottenham. Zawodnicy Mauricio Pochettino są w wybornej formie i od wielu tygodni idą w lidze jak burza, depcząc po piętach prowadzącej Chelsea. Koguty odpowiedziały na wtorkowy triumf The Blues (4:2 z Southampton) minimalnym zwycięstwem nad Crystal Palace, a decydującą bramkę zdobył w 78. minucie strzałem z dystansu Christian Eriksen. To ósme z rzędu ligowe zwycięstwo zespołu z Północnego Londynu.
Koguty utrzymały tym samym cztery punkty straty do lidera na pięć kolejek przed końcem ligowych zmagań. W ostatnim ze środowych spotkań Middlesbrough rozprawiło się z Sunderlandem 1:0.
Wyniki:
Arsenal FC - Leicester City 1:0 (Huth sam. 86')
Middlesbrough - Sunderland 1:0 (De Roon 8')
Crystal Palace - Tottenham 0:1 (Eriksen 78')
Komentarze