Haws: Jesteśmy głodni walki
Anwil Włocławek wyrównał na 1-1 stan ćwierćfinałowej rywalizacji w ekstraklasie koszykarzy z Energą Czarnymi Słupsk dzięki zwycięstwu u siebie 72:70. - Jesteśmy głodni walki. Chcemy kontynuować piękną przygodę w tym sezonie - powiedział zawodnik gospodarzy Tyler Haws.
Amerykanin, który zdobył 12 punktów, dodał, że "to jest faza play off, a w niej decyduje każdy rzut, piłka, posiadanie, niewielki szczegół. To nie był perfekcyjny mecz w naszym wykonaniu. Daliśmy jednak z siebie wszystko – energię, siłę oraz serce".
Haws wraz z Josipem Sobinem był najskuteczniejszy w zespole z Włocławka. W drużynie Czarnych 21 punktów rzucił David Kravish. Zwycięzca rundy zasadniczej – Anwil - w pierwszym meczu 1. rundy play off uległ słupszczanom w czwartek 72:82 i przed kolejnymi spotkaniami na parkiecie rywala chciał koniecznie doprowadzić do remisu rywalizacji do trzech zwycięstw.
"Podnieśliśmy poziom swojej energii w porównaniu do poprzedniego pojedynku. To dało nam wygraną. Na własne życzenie doprowadziliśmy do nerwowej końcówki, w której decydował jeden rzut. Dziś szczęście uśmiechnęło się do nas. Już uświadomiliśmy sobie wszyscy, czym jest play off i z jaką determinacją trzeba podchodzić do tych spotkań" - podkreślił szkoleniowiec Anwilu Igor Milicic.
Podobnego zdania był koszykarz Anwilu Mateusz Bartosz.
"Mecz był bardzo wyrównany, a prowadzenie zmieniało się kilka razy. Zadrżało mi serce, gdy piłka po ostatnim rzucie rywali tańczyła po obręczy. Na szczęście nie wpadła. Jasne, że brakuje nam Michała Chylińskiego, bo to świetny zawodnik, ważny element naszego teamu. Na razie jednak zastępowanie go nie wygląda najgorzej i mam nadzieję, że damy sobie radę z polską rotacją" - powiedział PAP Bartosz.
Po kontuzji Michała Chylińskiego, która eliminuje go z gry do końca sezonu, trener Milicic musi borykać się z problemem ograniczonej możliwości rotacji polskimi graczami. Częściej korzysta z usług Kacpra Młynarskiego. To jednak rywale grali w sobotę dziewiątką koszykarzy.
"Nie ma mowy o tym, że w końcówce zabrakło nam sił. W tej fazie rozgrywek nie ma takiej możliwości. Jesteśmy silni, mamy energię i wolę walki. Dajcie nam pięć meczów, a w każdym będziemy prezentowali się równie dobrze. Dziś byłem zadowolony z naszego stylu – tylko nie z wyniku" - wspomniał trener gości Roberts Stelmahers.
Szkoleniowiec wierzy, że jego zespół stać na pokonanie Anwilu na swoim terenie.
"Jedynie rezultat jest dziś nie taki, jakiego byśmy oczekiwali. Jedna pozycja, jedno posiadanie więcej i mogliśmy ponownie zwyciężyć. Teraz wracamy do Słupska i tam postaramy się ograć Anwil" - ocenił gracz Czarnych Chavaughn Lewis.
Kolejne spotkania w tej parze rozegrane zostaną 9 i 11 maja w Słupsku. Jeżeli one nie wyłonią zwycięzcy – decydujący mecz zaplanowany został na 14 maja we Włocławku.
Komentarze