Siódmiak: Ciężko będzie wrócić na szczyt
Artur Siódmiak był przekonany, że polscy piłkarze ręczni wywalczą awans do przyszłorocznych finałów mistrzostw Europy. - Tymczasem zrobiliśmy krok do tyłu i ciężko nam teraz będzie wrócić na szczyt - powiedział były reprezentant Biało-Czerwonych.
Po zremisowanym 27:27 w niedzielę w Płocku eliminacyjnym meczu z Białorusią Polacy stracili szanse na awans do finałów mistrzostw Europy, które w styczniu 2018 roku odbędą się w Chorwacji. A to oznacza, że biało-czerwonych zabraknie w imprezie tej rangi po raz pierwszy od 2000 roku.
- Zrobiliśmy krok do tyłu i cofnęliśmy się do zamierzchłych czasów. I ciężko nam teraz będzie ponownie wdrapać się na szczyt. Do finałów mistrzostw świata w 2019 roku będziemy musieli przebijać się już od preeliminacji i na pewno na naszej drodze stanie jakaś silna drużyna. Ale najważniejszą imprezą i tak są igrzyska olimpijskie w 2020 roku. Żeby pojechać do Tokio trzeba zagrać rok wcześniej w Niemczech i Danii oraz zająć odpowiednio wysokie miejsce premiowane awansem do turnieju kwalifikacyjnego - stwierdził.
133-krotny reprezentant Polski był jednak przekonany, że biało-czerwoni wywalczą awans do przyszłorocznych mistrzostw Europy.
- Nie ulega dla mnie wątpliwości, że naszą drużynę było stać, aby zająć w grupie jedną z dwóch czołowych lokat. Byłem co prawda pewien, że po igrzyskach olimpijskich w Rio i po zmianie pokoleniowej, będziemy mieli pewien problem i nasza reprezentacja może nie prezentować poziomu do jakiego przez lata nas przyzwyczaiła, jednak nie brałem pod uwagę tego, że zabraknie nas w styczniu w Chorwacji - dodał.
Po niedzielnym spotkaniu trener Tałant Dujszebajew zapowiedział, że złoży rezygnację ze stanowiska szkoleniowca biało-czerwonych. Srebrny i brązowy medalista mistrzostw świata nie jest jednak zwolennikiem odwołania selekcjonera.
- Za wyniki odpowiada oczywiście trener, ale moim zdaniem Dujszebajew to dobry szkoleniowiec. Była to również impulsywna decyzja, a powinna być przemyślana i podjęta z chłodną głową. Moim zdaniem zarząd związku musi się spotkać z Tałantem i trenerami wszystkich kadr, aby omówić wiele kwestii. Chodzi nie tylko o pierwszą drużynę, ale głównie o system szkolenia, o pracę u podstaw oraz o to, co się dzieje w reprezentacjach juniorskich i młodzieżowych, a tam zbyt różowo nie jest. Pytań jest bardzo dużo i jak najszybciej trzeba na nie znaleźć odpowiedź - podsumował Siódmiak.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze