Lech Poznań ma patent na Pogoń Szczecin. Piąty mecz, piąte zwycięstwo!

Piłka nożna
Lech Poznań ma patent na Pogoń Szczecin. Piąty mecz, piąte zwycięstwo!
fot. PAP

W tym sezonie Lech Poznań i Pogoń Szczecin spotkały się już po raz piąty (grały ze sobą w półfinale Pucharu Polski) i po raz piąty "Kolejorz" okazał się lepszy. Dla podopiecznych Nenada Bjelicy była to piąta wygrana z rzędu.

Pierwsze minuty spotkania pokazały, która drużyna bardziej potrzebuje punktów. Lechici chcieli jak najszybciej zdobyć bramkę i "ustawić" sobie mecz. Bliski tego był Łukasz Trałka, który wciąż szuka pierwszego gola w lidze w tym sezonie. Po jego uderzeniu głową piłka odbiła się od poprzeczki. Na bramkę Pogoni sunął atak za atakiem, a golkiper "Portowców" Jakub Słowik na brak pracy nie mógł narzekać.

 

Akcje gospodarzy były czasami jednak zbyt schematyczne, sporo wrzutek na pole karne nie trafiały do adresatów lub obrońcy Pogoni wygrywali pojedynki w powietrzu. Mocnym punktem gości był Słowik, który bronił niemal bezbłędnie.

 

W pierwszej odsłonie poznaniacy oddali kilkanaście strzałów na bramkę. Po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, w polu karnym szczecinian doszło do sporego zamieszania. Piłka znalazła się przy nodze Marcina Robaka, a lider klasyfikacji takiej okazji nie mógł zmarnować. To było jego 18. trafienie w tym sezonie.

 

Goście do Poznania przyjechali mocno osłabieni. Za żółte kartki nie mógł wystąpić obrońca Jarosław Fojut, a urazy wyeliminowały Spasa Delewa oraz najskuteczniejszego piłkarza Pogoni Adama Frączczaka. Podczas rozgrzewki przedmeczowej urazu doznał Kamil Drygas, a do składu "wskoczył" były kapitan "Kolejorza" Rafał Murawski.

 

W pierwszej połowie podopieczni Kazimierza Moskala głównie skupili się na destrukcji i grze w defensywie. Bramkarz Lecha Matus Putnocky przed przerwą tylko raz został zmuszony do poważniejszej interwencji po strzale Adama Gyurcso.

 

Po zmianie stron szczecinianie zaczęli nieco odważniej i bardziej ofensywnie, ale tylko przez kilka minut kibice oglądali wyrównane widowisko. Potem do głosu znów doszli piłkarze Lecha i znów pod bramką Pogoni było gorąco.

 

W 52. min mogło być 2:0. Radosław Majewski efektownie z rzutu wolnego uderzył nad murem, lecz piłka odbiła się od słupka i potoczyła się niemal wzdłuż linii bramkowej. Piłkarze Pogoni na moment mogli odetchnąć.

 

Lechici nie zwalniali tempa i przewagę udokumentowali drugim golem. Na listę strzelców wpisał się Trałka, który wślizgiem trafił do siatki wykorzystując podanie Tomasz Kędziora. Kapitan "Kolejorza" na bramkę w ligowym meczu czekał ponad półtora roku.

 

Po golu Trałki tempo pojedynku mocno spadło, a oba zespoły wyczekiwały końcowego gwizdka sędziego Piotra Lasyka. Poznaniacy najwyraźniej oszczędzali już siły przed czekającym ich w środę arcyważnym spotkaniem w Warszawie z Legią.

 

Lech Poznań - Pogoń Szczecin 2:0 (1:0)

Bramki: Robak 35, Trałka 64

 

Lech Poznań: Matus Putnocky - Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Wołodymyr Kostewycz - Maciej Makuszewski (80. Abdul Aziz Tetteh), Maciej Gajos, Radosław Majewski (86. Paweł Tomczyk), Łukasz Trałka, Mihai Radut - Marcin Robak (75. Dawid Kownacki)

 

Pogoń Szczecin: Jakub Słowik - David Niepsuj, Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Hubert Matynia (76. Sebastian Kowalczyk) - Adam Gyurcso, Mateusz Matras, Dawid Kort, Rafał Murawski (80. Mate Cincadze), Ricardo Nunes - Marcin Listkowski (65. Seiya Kitano)

MC, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie