Nagy: Pierwsze dwa miesiące w Legii były trudne

Piłka nożna
Nagy: Pierwsze dwa miesiące w Legii były trudne
fot. Cyfrasport

Piłkarz Legii Warszawa Dominik Nagy, który zimą przeniósł się z Ferencvaros Budapeszt przyznał, że pierwsze dwa miesiące w Polsce były dla niego trudne. Teraz jednak świetnie czuje się w Warszawie i liczy na zdobycie mistrzostwa Polski w barwach „Wojskowych”.

Polska Agencja Prasowa: Czujecie, że mistrzowski tytuł jest na wyciągnięcie ręki?

 

Dominik Nagy: Oczywiście, ale zarazem zdajemy sobie sprawę, że sezon jeszcze się nie skończył. Zbliża się najważniejszy mecz w tym sezonie i wszystko jest w naszych rękach. Jeżeli zagramy na takim poziomie jak w pięciu ostatnich meczach, to wygramy z Lechią. Jednak to nie będzie łatwe, bo czeka nas spotkanie z dobrym zespołem. Nie miałem jeszcze okazji zagrać przeciwko Lechii. W marcu wygraliśmy w Gdańsku 2:1 i to było bardzo dobre spotkanie. Pamiętam, że rywale zagrali bardzo dobrze. Generalnie tamten mecz stał na wysokim poziomie.

 

W niedzielę strzelił pan zwycięską bramkę dla Legii w meczu z Koroną Kielce (1:0). To było pańskie czwarte trafienie w barwach mistrza Polski.

 

Z każdym kolejnym meczem czuję się coraz lepiej. Pierwsze dwa miesiące w Warszawie były dla mnie trudne. Nie grałem i to był dla mnie poważny problem. Jednak krok po kroku wywalczyłem miejsce w podstawowym składzie i teraz czuję się świetnie. Jestem bardzo szczęśliwy, bo dobrze gram i strzelam ważne gole, a Legia wygrywa. Moją grę docenił również selekcjoner reprezentacji Węgier Bernd Storck, który powołał mnie na towarzyskie spotkanie z Rosją oraz mecz eliminacji mistrzostw świata 2018 z Andorą. Teraz jednak najważniejsze jest niedzielne starcie z Lechią.

 

Pierwsze dwa miesiące były ciężkie z powodu presji?

 

Nie, mam silną psychikę i presja mnie nie przytłoczyła. Chyba dlatego, że byłem zupełnie nowy w klubie. Potrzebowałem trochę czasu, aby się zaaklimatyzować. Kiedy dostałem swoją szansę, zagrałem dobrze i wszystkie problemy się rozwiązały.

 

W takim razie sezon dla pana kończy się zbyt wcześnie.

 

Dokładnie, ale to nie jest problem. Jeżeli zdobędziemy mistrzostwo, to nie będę narzekał (śmiech).

 

Jak ocenia pan polską ekstraklasę?

 

Na pewno nie jest łatwa, ponieważ każdy zespół gra ofensywnie. To mi bardzo odpowiada, bo nie lubię grać przeciwko defensywnie ustawionym drużynom. W Polsce gra toczy się w intensywnym tempie, a styl jest bardzo fizyczny. To dla mnie nowość, ale już zdołałem się z tym oswoić.

 

Przychodził pan do Legii jako środkowy pomocnik, ale występuje jako skrzydłowy.

 

To prawda, jednak na środku pomocy niepodważalną pozycję ma Vadis Odjidja-Ofoe, który jest najlepszym piłkarzem ekstraklasy. Dlatego gram na lewym lub prawym skrzydle. Generalnie trener daje mi wolną rękę i nie muszę kurczowo trzymać się swojej pozycji. To przynosi świetny efekt. Jestem szczęśliwy, że mogę grać u boku tak świetnego piłkarza jakim jest Vadis. Wiele od niego się uczę. Poza tym jego początek w Legii był podobny do mojego. Również potrzebował trochę czasu, aby się zaaklimatyzować.

 

Dlaczego wybrał pan Legię?

 

Bo to wielki krok do przodu w mojej karierze. W lidze węgierskiej już nie rozwijałem się tak, jak tego oczekiwałem. Polska ekstraklasa jest na wyższym poziomie, a to stwarza możliwość przejścia do najlepszych lig w Europie. Poza Legia to największy i najlepszy klub w Polsce. Kiedy podpisałem kontrakt z Legią (na pół roku przed przejściem) oglądałem wszystkie jej mecze w Lidze Mistrzów. Mam nadzieję, że w przyszłym sezonie również zagramy w tych rozgrywkach.

 

Zna pan już kilka zwrotów po polsku.

 

Kiedy wiedziałem, że przejdę do Legii zacząłem uczyć się języka polskiego dwa razy w tygodniu. Muszę jednak przyznać, że to trudny język. Teraz jest mi łatwiej się go uczyć, bo mam z nim do czynienia na co dzień. Bardzo dobrze czuję się w Warszawie, bo to podobne miasto do Budapesztu, w którym mieszkałem poprzednio. Ludzie są tutaj przyjaźni, a kultura jest podobna do węgierskiej.

 

Rozmawiał Marcin Cholewiński.

RM, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie