Pasia: To nie konkurs na to, która płeć jest lepsza

E-sport
Pasia: To nie konkurs na to, która płeć jest lepsza
fot. E-Blue Angels

Tuż po zdobyciu tytułu Mistrzyni Polski Agnieszka 'pasia' Olejnik opowiada nam o kondycji kobiecej sceny w Polsce i tym, jak to jest być najlepszą drużyną w kraju.

Szymon Groenke: Wiem, że po zwycięskim finale Mistrzostw Polski Kobiet zareagowałyście bardzo emocjonalnie. Poleciały nawet łzy szczęścia.

 

Agnieszka ‘pasia’ Olejnik: Do Mistrzostw Polski przygotowywałyśmy się praktycznie od kwietnia. W maju odbył się bootcamp, który bardzo mocno pomógł nam poukładać grę i poprawić komunikację. Mistrzostwa były niezmiernie ważne, przynajmniej na polskim podwórku. Tytuł mistrza jest sam w sobie wyjątkowy – jest odzwierciedleniem naszego poświęconego czasu i ciężkiej pracy.

 

Prestiż wzrasta również ze względu na to, że jesteście pierwszymi Mistrzyniami Polski w historii CS:GO. Uważasz, że to początek organizacji tego typu turniejów nad Wisłą, czy przygoda zakończy się na pierwszej edycji?

 

Mam nadzieję, że jest to dopiero początek takich turniejów w Polsce. Wszystko będzie zależało od predyspozycji drużyn i ich ilości. Im więcej kobiecych zespołów powstanie, tym większa szansa na to, że za rok przyjdzie nam bronić zdobytego tytułu.

 

No właśnie. Wspomniałaś o predyspozycji drużyn. Już w pierwszej edycji jeden z zespołów zrezygnował z udziału w trakcie zawodów. Nie obawiacie się wraz z innymi zawodniczkami, że był to strzał w stopę nie tylko dla „Hydry”, ale właśnie całej kobiecej sceny?

 

Nie ukrywam, że był to strzał w stopę, ponieważ dziewczyny z Hydry cały czas miały szanse na zwycięstwo w Mistrzostwach Polski. Z informacji, które do nas dotarły zespół ten miał konflikt z administratorami turnieju, co miało wpływ na ich rezygnację. Moim zdaniem odbije się to wizerunkowo na polskiej kobiecej scenie. Jednakże mam nadzieję, że przyszli organizatorzy nie będą patrzeć przez pryzmat zaistniałych problemów.

 

Zaznaczyłaś, że o przyszłości kobiet w esportowym świecie będzie decydować ilość powstałych zespołów. W Mistrzostwach Polski oglądaliśmy zmagania czterech składów. Czy to przekrój całej nadwiślańskiej sceny?

 

Nie jest to cała nadwiślańska scena, bowiem przed startem mistrzostw istniało mniej drużyn, aniżeli mogliśmy oglądać w fazie pucharowej turnieju. Stąd padła decyzja o zorganizowaniu tylko czterech slotów. Nikt nie przewidział, że wydarzenie będzie cieszyło się tak dużym zainteresowaniem ze strony kobiet - powstało wtedy 2-3 razy więcej formacji, niż aktualnie prosperowało. Kobieca scena i turnieje dla niej organizowane to takie zapętlone koło. Jedno równa się drugiemu. Jeżeli będą drużyny - będą turnieje i na odwrót.

 

W takiej sytuacji należy zadać pytanie, czy rozwój sceny daje perspektywy na to, by te w ogóle powstawały?

 

Ciężko pogodzić ze sobą oba te tematy, ze względu na to, iż kobieca scena jest bardzo dynamiczna. Brakuje nam stabilnych ekip, które mogą działać dłużej. Nie chodzi mi o zmianę jednej, czy nawet dwóch zawodniczek w tym samym czasie, lecz o sam fakt istnienia. Sądzę, że mimo wszystko powoli scena zaczyna odżywać, bowiem poza nami są jeszcze dwa składy, które bez wątpienia są mocne oraz wyglądają na stabilne. Mówię tutaj oczywiście o naszych finałowych rywalkach - Unicorns Female oraz o wspomnianych wcześniej w rozmowie Team Female Hydra.

 

Mamy tu więc przykład typowo zamykającego się koła. Żeby scena się rozwinęła, muszą powstawać drużyny. Zawodniczki nie mają jednak motywacji, żeby tworzyć składy, bo środowisko nie daje im perspektyw do rozwoju. Jak to rozwiązać?

 

Sądzę, że jedynym wytrychem byłoby to, gdyby każde z nas dało od siebie po trochę. Jak już wspomniałam, kobieca scena powoli zaczyna się stabilizować, więc jakiś ruch z naszej strony zaistniał, jednak po Mistrzostwach Polski poza szukaniem zagranicznych turniejów (na przykład na platformie ESL) nie mamy w Polsce tak naprawdę niczego.

 

Czyli zagraniczna scena rozwija się, profesjonalizuje?

 

Zagraniczna scena jest bardzo dobrze rozwinięta. Dziewczyny są chętniej wspierane przez sponsorów, ich pragnienie dążenia do profesjonalizmu jest lepiej odbierane przez otoczenie gamingowe aniżeli w naszym kraju. Idealnym przykładem jest tutaj Zaaz oraz firma HP, która wybrała właśnie Zainab, a nie męskiego gracza na ambasadorkę swojej nowej marki przeznaczonej dla graczy. Osobiście bardzo mnie to cieszy, jednak brakuje mi takiego wsparcia dla zespołów w Polsce.

 

 

A jednak E-Blue w Was zainwestowało. Może to okazja do tego, by pokazać potencjał marketingowy drzemiący w zawodniczkach i ciekawymi, nieszablonowymi akcjami zakomunikować innym firmom: - Patrzcie, warto nas wspierać!

 

Właśnie działamy w tym kierunku. Nasza strona na Facebooku jest prowadzona w nietypowy sposób, staramy się wprowadzić coś nowego, niekonwencjonalnego. Chcemy poza grą pokazać potencjał marketingowy żeńskich zespołów i zwrócić oczy społeczeństwa w naszą stronę. Z każdym dniem próbujemy wymyślać coś nowego, tworzyć własne ścieżki, którymi mogą podążać inne drużyny i co ciekawe – robią to. Jest to dla nas bardzo miłe wyróżnienie!

 

A czy dzięki temu zauważacie zmianę podejścia do kobiecych drużyn? Jeszcze jakiś czas temu o damskich sekcjach w organizacji mówiło się, jak o klubowych „maskotkach”.

 

Podejście to stopniowo się zmienia, co mnie bardzo cieszy, ponieważ zaczynamy być traktowane poważnie i profesjonalnie.

 

Chciałbym wrócić jeszcze do zAAz. Oprócz tego, że ma drygu do tworzenia swojej marki, udowadnia, że potrafi strzelać na równi z najlepszymi mężczyznami. Wraz z Juliano pojawiła się przecież na HTC 2v2. Ponadto inna zawodniczka – di^ - wspierając Muffin Lighting podczas finałów MDL - udowodniła, że walczy na równi z męską częścią drużyny. I w tym momencie znów powraca temat tego, czy jest możliwe, byśmy zobaczyli na światowych turniejach drużyny mieszane, bądź kobiecie.

 

Szansa istnieje zawsze, jednakże o ile liczyłabym na turnieje mieszane, tak w esporcie jest jak w sporcie i żeńskie zespoły nigdy nie dorównają tym męskim. Każdy oczekuje od kobiecej sceny tego, by zaczęły brać udział w tych samych rozgrywkach, co mężczyźni. Może dzięki naszej determinacji uda nam się kiedyś to osiągnąć, ale w mojej opinii jest to prawie jak mission impossible.

 

A czy faktycznie jest to - z perspektywy zawodniczki - potrzebne? Czujecie takie zobowiązanie? Chcecie coś udowodnić mężczyznom?

 

Z perspektywy zawodniczki nie ma czego udowadniać, ponieważ to nie jest konkurs na to, która płeć jest lepsza. Aczkolwiek chciałabym utrzeć nosa niektórym internetowym znawcom.

 

A skoro mówimy już o podziale na żeńskie i męskie rozgrywki. Jakiś czas temu w sieci głośno zrobiło się o transseksualistach, którzy chcieli zapisać się do turnieju dla pań. I choć ostatecznie okazało się, że to tylko żart, cała sytuacja rozpętała głośną dyskusję na temat „tolerancji”. Głos w niej zabrały nawet międzynarodowe organizacje i czołowe zawodniczki.

 

Myślę, że chirurgiczna zmiana płci nie wprowadzi żadnych zmian we wrodzonej męskiej psychice i koordynacji ruchowej. Refleks, radzenie sobie ze stresem, jak i inne męskie czynniki, które de facto są lepsze od kobiecych, nie ulegną zmianie, co może być nie fair dla kobiet. Gdyby jednak każda płeć miała te same predyspozycje, wtedy nie widziałabym żadnego problemu. Aktualnie ciężko mi wyrazić swoją opinię, ze względu na to, że nie miałam styczności z taką sytuacją.

 

Wymieniłaś kilka cech, które sprawiają, że mężczyźni mogą górować nad kobietami również w CS:GO. A czy widzisz jakieś wrodzone zalety, które faworyzują w grze damskie formacje? Powszechnie mówi się o tym, że kobiety mają lepszą pamięć wzrokową czy kodują więcej informacji.

 

Dokładnie tak, jak mówisz – kobiety mają lepszą pamięć wzrokową oraz zapamiętują więcej informacji. Posiadają także podzielną uwagę, co pozwala im się skupić na kilku zadaniach na raz, ale bywa to także zgubne, kiedy skupiasz się na swojej roli w meczu i przykładowo na tłumie osób stojących za Twoimi plecami.

 

Wracając jeszcze do Mistrzostw Polski. Po finale lui wspomniała, że wiedziałyście, po co zakładacie drużynę i że to dopiero początek. Możemy w najbliższym czasie spodziewać się czegoś specjalnego po E-Blue Angels?

 

Zależy, co kryje się pod zwrotem „coś specjalnego”. W naszych planach jest dostanie się do finału ESL Open Summer, który - po pozyskaniu wsparcia przez sponsorów - zostanie rozegrany LAN-owo w Monachium. Przymierzamy się także do dużych, światowych eventów, takich jak ESWC czy Intech Challenge Katowice. Na pewno nie spoczniemy na laurach, tylko ruszamy dalej do boju po tytuł najlepszej drużyny na świecie. W końcu ktoś musi zastąpić zAAz i spółkę, prawda?

Szymon Groenke, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Przeczytaj koniecznie