Szpilka stanął w obronie trenera. "Sam nie wiem, co zawiodło"
Artur Szpilka (20-3, 15 KO) wziął w obronę swojego trenera Ronnie'ego Shieldsa. Amerykanin znalazł się pod ostrzałem po porażce swojego podopiecznego w walce z Adamem Kownackim (16-0, 13 KO) przez TKO w czwartej rundzie.
Szpilka nie tak wyobrażał sobie swój powrót na ring po długiej, ponad półtorarocznej przerwie. Chociaż był uznawany za faworyta w starciu z Kownackim, to doznał bolesnej porażki. Od razu pojawiły się głosy, że być może powinien rozstać się z Shieldsem. Sam zainteresowany nie wyobraża sobie jednak takiego rozwoju sytuacji.
"Nie wypowiadałem się wcześniej i wolę pozostać w cieniu... Jest mi naprawdę przykro, bo tak naprawdę sam nie wiem, co zawiodło. Na pewno nie trener!!! Moja forma na walkę była świetna! Przed walką było OK, ale w ringu zapomniałem, jak się boksuje, nie wiedziałem, jak zadawać ciosy. Dlaczego, nie wiem. Mam nadzieję, że to długa przerwa i presja, jaką sobie narzuciłem. Mam nadzieję, że się odbuduję i Adam w przyszłości da mi rewanż! Na razie nie myślę o boksie, jest to dla mnie ciężki moment i proszę wyłączyć mnie z tych rozmów!!! PS. Ronnie nauczył mnie bardzo dużo" - napisał Polak.
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) 20 lipca 2017
Szpilka i Shields współpracują od 2015 roku, kiedy pięściarz przeniósł się do Stanów Zjednoczonych. Wcześniej trenował pod okiem Fiodora Łapina.
W załączonym materiale skrót walki Artur Szpilka - Adam Kownacki.
Przejdź na Polsatsport.pl