Transfer Neymara zablokowany na ostatniej prostej?!

To ma być najdroższy transfer w historii futbolu. Neymar jest bowiem coraz bliżej zmiany klubu, a Paris Saint-Germain ma zapłacić Barcelonie aż 222 miliony euro, bo tyle wynosi klauzula odstępnego wpisana w kontrakt piłkarza. Brazylijczyk przebywał ostatnio na turnieju International Champions Cup w Stanach Zjednoczonych, występował w meczach sparingowych, lecz spekulacje na temat odejścia nie umilkły choćby dlatego, że na jednym z treningów starł się nowym nabytkiem "Blaugrany" Nelsonem Semedo.

Neymar jest kuszony nie tylko wielkimi zarobkami, ale również nową rolą w zespole. W Paryżu byłby gwiazdą nr 1, twarzą nowego projektu, podczas gdy w Katalonii ciągle byłby w cieniu Lionela Messiego. To mogło przekonać go do odejścia. Spekulowało się, że podpisanie kontraktu może nastąpić już w tym tygodniu, lecz na razie brakuje potwierdzenia.

Czy pojawi się ono już niedługo? Jak się okazuje, może to nie być takie proste! Wszystko przez kolejny organ, który w ostatniej chwili chce włączyć się do tej telenoweli. Przewodniczący La Liga Javier Tebas wyznał, że nie zamierza zaakceptować transferu! Wszystko przez brak uregulowania zaległej premii za podpisanie kontraktu i naruszenie zasad Finansowego Fair Play.

Choć PSG nie zapłaciło za gracza, zamierzamy to zgłosić. Ostrzegaliśmy prezesa, że to zrobimy, lecz nie dało to skutku. Wymówka, ze ich wpływy są większe niż Realu Madryt czy Barcelony, nie przejdzie. Nikt w to nie uwierzy - powiedział Tebas katalońskiemu "Sportowi" (cytat za blaugrana.pl).

W środę FC Barcelona poinformowała, że Neymar otrzymał zgodę na opuszczenie treningu.