Zawodnik MMA zmarł po porażce na lokalnej gali w USA!
Zawodnik MMA Rondel Clark zmarł w bostońskim szpitalu trzy dni po walce na lokalnej gali w Plymouth. Amerykanin przegrał w trzeciej rundzie z Ryanem Dunnem przez TKO i błyskawicznie został przewieziony do szpitala w Plymouth, a następnie przetransportowany do kliniki w Bostonie. We wtorek przekazano informację o jego śmierci.
Rondel Clark w Plymouth toczył swój trzeci amatorski pojedynek. 26-latek w trzeciej rundzie został znokautowany przez Ryana Dunna na gali Cage Titans. Do tej pory nie ujawniono jeszcze oficjalnej przyczyny śmierci zawodnika. Sprawą już zajęła się lokalna prokuratura, policja oraz komisja sportowa.
- Biuro ekspertów medycznych przyjęło informację i zajmie się sprawą oraz określi przyczynę zgonu - przekazał przedstawiciel prokuratury Timothy J. Cruz.
Organizacja Cage Titans, która została założona w 2010 roku, wydała już oficjalne oświadczenie dotyczące fatalnej wieści. - Środowisko MMA w Nowej Anglii straciło jednego z nas. Rondel Clark odszedł w szpitalu na wskutek obrażeń odniesionych po walce. Rondel przez całą karierę był bardzo oddany tej dyscyplinie. Jako Cage Titans przekazujemy szczere kondolencje rodzinie Clarków - czytamy w oficjalnym komunikacie.
W ostatnim czasie to kolejna śmierć zawodnika, do której doszło w wyniku powikłań po walce MMA. W lipcu, również w USA, zmarł Donshay White.
Komentarze