Fogiel z Paryża: Król wśród książąt na Parc des Princes

Piłka nożna
Fogiel z Paryża: Król wśród książąt na Parc des Princes
fot. PAP/EPA

To był wielki show Neymara. W sobotę zadebiutowalł na pięknej zielonej płycie Parku Książąt. Król wśród książąt, można by powiedzieć. Oczarował blisko 50 tysięcy kibiców paryskiej areny. Szkoda, że katarscy właściciele klubu nie zamierzają przenosin na pobliski Stade de France, gdzie pojemność sięga 80 tysięcy miejsc.

Parc des Princes to ogródek PSG. Jak głosi hasło klubu: "Tutaj jest Paryż". Wprawdzie w planach jest powiększenie obiektu do 60 tysięcy miejsc, ale jak na razie prace nie ruszyły. Siłą Neymara jest to, że jego postawa bardzo pozytywnie wpływa na resztę zespołu. Taki Adrien Rabiot dorównywał momentami brazylijskiej gwieździe.

Przed meczem z Tuluzą (wygranym przez PSG 6:2) odbyło się pożegnanie Blaise’a Matuidego, który już zdążył rozegrać w sobotę mecz Serie A w koszulce Juventusu. Nad Sekwaną gdzie wystśpił w  295 meczach przez  pięć ligowych sezonów Matuidi był bardzo lubiany i ceniony, jednak konkurencja w linii pomocy zaczynała być coraz trudniejsza, a Matuidiemu zależało na grze w reprezentacji Francji.

Wróćmy jednak do bohatera wieczoru Neymara. Francuskie media są zachwycone jego występem. L’Equipe na jedynce zamieścił tytuł "Wielka klasa", a le Parisien "Neymar tworzy widowisko". Obie gazety przyznały mu solidarnie notę 9 w skali od 1 do 10.

Po meczu Brazylijczyk w mix zonę ściągnął na siebie prawie wszystkie kamery i mikrofony: "Jestem tutaj bardzo szczęśliwy, czuję się jak u siebie w domu. Koledzy z zespołu bardzo mi pomagają. Jestem spokojny i zadowolony. Musze sie jeszcze poprawić pod względem fizycznym. Ale z debiutu jestem zadowolony.".

Z sześciu bramek paryżan Neymar aż pięciokrotnie miał bezpośredni udział. To dopiero początek szaleństwa wokół najdroższego piłkarza świata. W klasyfikacji na najlepszego piłkarza Ligue 1 Neymar zajmuje pierwsze miejsce ze średnią 8,5. Jeżeli tak dalej będzie grał to nikt mu nie powinien zagrozić.

Bardzo wysokie szóste miejsce zajmuje w tej samej klasyfikacji Kamil Glik (nota 6,67). Po raz drugi znalazł się w 11. kolejki. L’Equipe tak podsumował występ filara obrony Monaco po ostatnim meczu w Metz: "Główka środkowego obrońcy zasługiwała na lepszy los, powinna paść bramka gdyby nie desperacka obrona Dodillona w 71. minucie. To byłoby ukoronowanie wyśmienitej gry. Polak świetnie przecinał loty piłki, po cesarsku panował w grze powietrznej i czysto rozgrywał piłki.".

Same komplementy, oby ta aktualna forma nie opuszczała Kamila. Nie ma co owijać w bawełnę, Glik to dzisiaj ekstraklasa światowa. To na razie jedyny radzący sobie dobrze zawodnik z trójki Polaków w Ligue 1, ale Claudio Ranieri dał wreszcie szansę debiutu w Nantes Mariuszowi Stępińskiemu, co było wynikiem postępu na treningach.

Polak jednak grał tylko przez minutę, w doliczonym czasie zastąpił strzelca zwycięskiego gola Argentyńczyka Emiliano Sale. Zespół polsko-francuskiego biznesmena Waldemara Kitę, wreszcie odbił się od dna wygrywając w Troyes 1:0 i z trzema punktami zajmuje 15. miejsce. Cały mecz Lyon - Bordeaux (3:3) uznany za mecz kolejki, Igor Lewczuk przesiedział na ławce rezerwowych. To już powinno martwić ex-legionistę.

Tadeusz Fogiel, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie