Kolejny Polak w Virtus.pro! Av3k z niedźwiedziem na piersi
Polska rodzina gamingowa w Virtus.pro powiększa się. Rosyjska organizacja zakontraktowała dziś Macieja ‘Avka’ Krzykowskiego, jednego z najbardziej rozpoznawalnych i utytułowanych graczy na świecie w historii Quake’a.
Wraz z ogłoszeniem Quake Champions i związanych z premierą gry mistrzostw świata Quake World Championship tytani esportu żywo zainteresowali się "Wstrząsem". Virtus.pro bardzo szybko podpisało zresztą umowę z utytułowanym Alexey’em ‘Cypherem’ Yanushevskym. Jak się jednak okazało, Białorusin nie otrzymał wizy na podróż do USA, przez co zmuszony jest zrezygnować z udziału w prestiżowym turnieju. Klub „Złotej piątki” musiał szybko zareagować. Panaceum na tę bolączkę ma być właśnie Av3k.
- W ostatni weekend musieliśmy zaakceptować fakt, że Cypher nie będzie w stanie reprezentować nas podczas QuakeCon 2017. Rozgrywkom Quake’a nadaliśmy wysoki priorytet, dlatego Av3k będzie zawodnikiem grającym pod naszymi barwami, ale również stanie się kolegą z drużyny Cyphera, w formacie 4 x 4. Jestem przekonany o potencjale Macieja, dlatego chciałbym pogratulować naszym polskim fanom – liczba legend reprezentujących kraj w szeregach Virtus.pro wzrosła! – ogłosił Roman Dvoryankin, Główny Manager Virtus.pro.
- Jestem bardzo zadowolony, że dostałem szansę dołączenia do Virtus.pro. Jest to organizacja, którą podziwiam od dawna. Wydaje mi się, że cały zarząd i wszystkie osoby odpowiedzialne za to jak działa ta firma są na najwyższym poziomie i robią to tak, jak to powinno wyglądać w dzisiejszym świecie, w sposób profesjonalny. Kluczem do sukcesu Virtus są ludzie, którzy to budują. W najbliższym roku będzie sporo turniejów w Quake Champions i w tym czasie będziemy współpracować razem z VP. Zamierzam ciężko pracować i powtórzyć sukces z poprzednich edycji Quake’a. Chcę zdobyć najwyższą lokatę na którymś z najważniejszych turniejów – pisał w oświadczeniu Krzykowski.
Av3k swego czasu należał do ścisłej czołówki globu i jest żywą legendą nadwiślańskiego esportu. Młody wiek nie przeszkadzał mu osiągać nieprawdopodobnych rzeczy. W 2007 roku został nawet najmłodszym mistrzem świata podczas Electronic Sports World Cup w Paryżu, niejednokrotnie później stając na podiach prestiżowych rozgrywek. Nagle o Krzykowskim ucichło. Wtem, dwa lata temu niespodziewanie zszargał sobie opinię głośną aferą narkotykową. Dziś wraca jednak do świata esportu jak syn marnotrawny, którego nie tylko prestiżowa organizacja, ale i fani przyjmują z otwartymi rękami. Bo tego, co osiągnął w latach swojej świetności, nikt mu nie odbierze. A stać go na jeszcze więcej.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze