El. MŚ 2018. Glik: Przed nami daleka droga
Kamil Glik zwrócił uwagę, że mimo dobrej sytuacji piłkarskiej reprezentacji Polski w grupie E eliminacji mistrzostw świata 2018 piątkowy mecz z Danią w Kopenhadze nie przesądzi losów awansu do przyszłorocznego turnieju.
Biało-czerwoni zdecydowanie prowadzą w grupie E. Mają 16 punktów i o sześć wyprzedzają wicelidera Czarnogórę oraz trzecią w tabeli Danię. Jeśli wyniki najbliższych spotkań ułożą się korzystnie, podopieczni Adama Nawałki będą pewni awansu już po spotkaniu z Kazachstanem w Warszawie.
- Mamy przewagę i nasza sytuacja w grupie jest niezła. Chcemy wygrać w Kopenhadze, aby zbliżyć się do awansu. Ten mecz jednak o niczym nie przesądzi. Wydaje się, że jesteśmy blisko, ale tak naprawdę przed nami daleka droga – podkreślił Glik.
Ostatnio zmagał się jednak z urazem kolana.
- Jest już lepiej, choć od dwóch tygodni miałem drobne problemy. Praktycznie codziennie lekarz ściągał mi wodę z kolana. Teraz jednak ten uraz to przeszłość. W ostatnim meczu zagrałem w pełnym wymiarze, choć sam byłem ciekawy jak będę się czuł – przyznał.
Stoper reprezentacji Polski wystąpił w pełnym wymiarze w niedzielnym meczu z Olympique Marsylia. Jego zespół wygrał 6:1, a on strzelił pierwszą bramkę.
- Dobrze się czuję fizycznie i mentalnie. Zawsze przyjemnie jest przyjechać na zgrupowanie, a tym bardziej po wygranym meczu w klubie. Moja rola w reprezentacji nie zmienia się - zawsze będę wychodził do stałych fragmentów gry. Nie chcę jednak abym był oceniany przez pryzmat strzelanych bramek, bo to nie jest moje główne zadanie na boisku – przyznał obrońca AS Monaco.
Jego partner na środku obrony Michał Pazdan, dwa ostatnie mecze w barwach Legii Warszawa kończył przed czasem z powodu żółtych kartek.
- Przede wszystkim na razie nie wiadomo kto zagra. Staram się na bieżąco śledzić polską ligę. Na pewno Michał zdaje sobie sprawę ze swoich błędów. Takie doświadczenia pozwalają się wzmocnić piłkarzowi, który wraca na boisko mocniejszy – ocenił Glik.
W trwających eliminacjach biało-czerwoni strzelili 15 bramek i stracili siedem.
- Na pewno od dłuższego czasu staramy się poprawić swoją defensywę. Na ubiegłorocznych mistrzostwach Europy we Francji lepiej wyglądaliśmy w tym aspekcie i musimy do tego wrócić – zakończył Glik.
W czwartek o godz. 12 reprezentanci Polski wylecą czarterem do Kopenhagi, gdzie dzień później zagrają z Danią. Bezpośrednio po meczu wrócą do Warszawy, gdzie w poniedziałek (4 września) podejmą Kazachstan.
Komentarze