Małachowski i Fajdek pierwsi rzucali w Gliwicach na nowym stadionie

Inne
Małachowski i Fajdek pierwsi rzucali w Gliwicach na nowym stadionie
fot. PAP

Dyskobol Piotr Małachowski i młociarz Paweł Fajdek jako pierwsi oficjalnymi rzutami testowali oddany w niedzielę do użytku stadion lekkoatletyczny w Gliwicach.

Zamiast tradycyjnego przecięcia wstęgi na fioletowej bieżni przetruchtała młodzieżowa sztafeta 4x100 m, którą na metę wprowadziła sprinterka Ewa Swoboda, przerywając symbolicznie taśmę.

Fajdek oraz Małachowski rzucali i... świetnie się przy tym bawili, komentując kibicom „na żywo” swoje występy. Obaj ustanowili - siłą rzeczy - rekordy nowego obiektu: Fajdek rezultatem 78,11, a Małachowski 63,05.

- Był fun, była zabawa, przyszło mnóstwo ludzi, dzieciaków. Była więc też pozytywna energia, którą trzeba było oddać. I wynik był nawet ze światowej wyższej półki tegorocznej. Obiekt fantastyczny, koło naprawdę dobre, chciałbym tu wrócić i poprawić rezultat. Fajny jest kolor bieżni. Kiedy patrzę, to od razu jestem szczęśliwy; mam nadzieję, że na wszystkich tak będzie działał – powiedział Fajdek.

Podsumowując sezon przyznał, że był on dla niego udany. „Oprócz mistrzostwa Polski udało się wszystko zrealizować. A teraz – wakacje, trzeba trochę odpocząć”.

Jego zdaniem młodym adeptom rzutu młotem należy życzyć przede wszystkim wytrwałości. „Droga do takiego wyniku, jak choćby 78 m jest bardzo długa. Potrzeba przynajmniej 10 lat ciężkich treningów” – podkreślił zawodnik Agrosu Zamość, który w sierpniu w Londynie wynikiem 79,81 po raz trzeci zdobył tytuł mistrza świata.

„Pękał z dumy” Wojciech Rutyna, wiceprezes stowarzyszenia Piast Gliwice, szef istniejącej od 1945 roku sekcji lekkoatletycznej klubu i pomysłodawca budowy areny.

- Jesteśmy wszyscy zadowoleni. Ta liczba ludzi na widowni mówi sama za siebie. Obiekt rodził się w bólach, ale jest przepiękny, chyba jeden z ładniejszych w kraju. Mamy dużo utalentowanej młodzieży, oby tylko doprowadzić ją do wieku seniora – stwierdził.

Arena powstała na miejscu szkolnego boiska z 200-metrową bieżnią. Niedaleko stadionu funkcjonuje 50-metrowa kryta pływalnia.

- Cieszę się, że przybywa w Polsce obiektów lekkoatletycznych. Fioletowy tartan to nowość, nie spodziewałam się takiego koloru. To prawda, że więcej młodych ludzi kopie piłkę, bo jest więcej orlików. Myślę, że stadiony lekkoatletyczne przyciągną ludzi. Przyjdą, zobaczą, pomyślą, żeby samemu pobiegać, i to im się spodoba – Swoboda (AZS AWF Katowice).

Komplementował gliwicką arenę dwukrotny wicemistrz olimpijski Małachowski.

- Do lekkoatletyki potrzeba takich obiektów. Ona bardzo pomaga w rozwoju późniejszym, usprawnia dzieciaki, które przecież niekoniecznie muszą zostać lekkoatletami. Ja zaczynałem w innych warunkach. Nie było takich stadionów, takich siatek, była bieżnia żużlowa. Fajnie, że takie areny powstają. Kiedy jest infrastruktura, wszystko zależy od zaangażowania młodych ludzi, chęci i ich nauczycieli – podsumował dyskobol Śląska Wrocław.

Koszt inwestycji zamknął się kwotą 14,5 mln, z czego 4,5 mln dołożyło Ministerstwo Sportu i Turystyki; reszta pochodzi z budżetu miasta. Stadion ma 400-metrową bieżnię, skocznie do skoku wzwyż, w dal, trójskoku i o tyczce, rzutnie do pchnięcia kulą oraz rzutu młotem i oszczepem. Zawody z widowni będzie mogło oglądać 500 widzów. W niedzielne popołudnie był wyraźny nadkomplet.

Gospodarzem stadionu zostało Stowarzyszenie Piast Gliwice (ekstraklasowych piłkarzy prowadzi spółka będąca odrębnym podmiotem). Obok areny jest zespół szkół (podstawowa i liceum).

KB, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie