Włoski dziennikarz: Pozbycie się Ancelottiego to absurd
Nie milkną echa związane z decyzją podjętą przez włodarzy Bayernu Monachium odnośnie zwolnienia ze stanowiska pierwszego trenera drużyny Carlo Ancelottiego. Oficjalnym powodem takiego stanu rzeczy są słabe wyniki zespołu, które nie odpowiadały oczekiwaniom. Zdaniem włoskiego dziennikarza Tuttomercato Marco Conterio prawda jest jednak nieco inna.
W rozmowie z Polsatsport.pl włoski dziennikarz przekonuje, że rezultaty, a zwłaszcza ostatnia porażka w Paryżu w meczu fazy grupowej Ligi Mistrzów z Paris Saint Germain 0:3 była jedynie pretekstem do pozbycia się doświadczonego Włocha. - Zwolnienie Ancelottiego nie było spowodowane wynikami osiąganymi przez Bayern a bardziej rozgrywką toczoną przez Rummenigge i Hoenessa. Kiedy ten drugi opuścił więzienie znów zaczął podejmować najważniejsze decyzje w klubie mianując Hasana Salihamidzica nowym dyrektorem sportowym i Williego Sangola nowym asystentem Ancelottiego – mówi Marco Conterio.
Carlo Ancelotti trafił do Bayernu przed sezonem 2016/2017. W minionych rozgrywkach zdobył z monachijczykami mistrzostwo kraju oraz dotarł do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. - Pozbycie się Ancelottiego to absurd. Zdobył z Bayernem mistrzostwo Niemiec, na początku sierpnia triumfował w superpucharze kraju. Ponadto Bayern wciąż jest w grze, aby wyjść z grupy Ligi Mistrzów i traci tylko trzy punkty do Borussi Dortmund w Bundeslidze. Hoeness miał jednak po swojej stronie także starszyznę w drużynie, która pomogła mu złamać Ancelottiego – przekonuje.
Dziennikarz włoskiego Tuttomercato zaznacza, że prędzej czy później Ancelotti zostałby zwolniony z Bayernu, bowiem nie miał za sobą wsparcia drużyny. Świadczą o tym chociażby wypowiedzi takich zawodników jak Arjen Robben i Robert Lewandowski. - Być może szatnia nie była z Ancelottim, ale to dotyczy przede wszystkich starszych zawodników. Jeden z najlepszych trenerów na świecie zasłużył z pewnością na większy szacunek ze strony Bayernu Monachium. Uważam, że byłoby lepiej, gdyby Ancelotti sam podał się do dymisji, aniżeli miał odliczać dni do swojego zwolnienia – uważa.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze