El. MŚ 2018: Matematyczne szanse Holendrów na mundial! Muszą dokonać cudu

Białoruś niespodziewanie sprawiła ogromne problemy reprezentacji Holandii. Ostatecznie jednak "Pomarańczowi" wygrali 3:1 i przedłużyli swoje, jedynie matematyczne szanse na awans na przyszłoroczny mundial.
Podbramkowa sytuacja w jakiej znaleźli się Holendrzy spowodowała, że nawet zwycięstwa w dwóch ostatnich spotkaniach nie dałyby pewności awansu na mundial. "Pomarańczowi" pierwszy z tych meczów rozgrywali na Białorusi z outsiderem grupy A. Cel był jeden: wygrać najwyżej jak się da, gdyż w razie ewentualnego zwycięstwa ze Szwecją w ostatniej kolejce liczyć będzie się bilans bramkowy. Szwedzi wygrali swój mecz z Luksemburgiem aż 8:0, co jeszcze bardziej skomplikowało sytuację Holendrów.
Goście dobrze weszli w mecz, ich ataki przyniosły efekt w 24. minucie, kiedy wynik otworzył Davy Propper. Do końca pierwszej połowy więcej bramek nie oglądaliśmy. Dziesięć minut po przerwie do niespodziewanego remisu doprowadził Maksim Volodjko. Wydawalo się, że w Borysowie dojdzie do kolejnej sensacji, ale honor i matematyczne szanse Holendrów uratował Arjen Robben, który wykorzystał rzut karny. Wynik ustalił Memphis Depay. Oznacza to, że w ostatniej kolejce "Pomarańczowi" muszą wygrać ze Szwecją różnicą siedmiu bramek lub więcej. Tylko wtedy zagrają w barażach.
Białoruś - Holandia 1:3 (1:1)
Bramki: Volodjko 55 – Propper 24, Robben 84, Depay 90+3
Białoruś: Chernik - Rios, Yanushkevich, Politevich, Volodjko - Dragun, Maevskiy - Balanovich Burko 77'), Karnitskiy, Stasevich - Signevich (Saroka 87')
Holandia: Cillessen - Janmaat, Van Dijk, Rekik, Blind - Wijnaldum, Propper, Vilhena (Dost 57') - Robben, Janssen (Depay 68'), Babel.
Żółte kartki: Balanovich, Signevich, Rios - Janmaat, Wijnaldum


