Szef komitetu organizacyjnego igrzysk w Rio usłyszał zarzuty
Były szef komitetu organizacyjnego igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro Carlos Arthur Nuzman usłyszał zarzuty korupcyjne. Według ustaleń prokuratury, działacz brał udział w procesie handlu głosami członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego.
75-letni Nuzman został aresztowany 5 października, wraz ze swoją "prawą ręką", dyrektorem operacyjnym Rio 2016 Leonardo Grynerem. Na wniosek prokuratury zamrożono majątek działaczy o łącznej wartości miliarda reali (270 mln euro).
Dwa dni później MKOl zawiesił tymczasowo Brazylijski Komitet Olimpijski (COB), zamroził wszystkie środki finansowe tej organizacji, a ponadto odebrał Nuzmanowi tytuł honorowego członka MKOl i wykluczył go z komisji koordynacyjnej współpracującej z organizatorami igrzysk Tokio 2020. W konsekwencji 11 października Nuzman zrezygnował z funkcji przewodniczącego COB.
Jak poinformowano w serwisie uol.com.br, w środę zarzuty usłyszał także były gubernator stanu Rio de Janeiro Sergio Cabral. Miał on wręczyć łapówkę w wysokości dwóch milionów dolarów Senegalczykowi Lamine Diackowi - byłemu szefowi Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych (IAAF) i honorowemu członkowi MKOl - w zamian za oddanie głosu na Rio przy wyborze gospodarza igrzysk.
Na celowniku prokuratury znalazł się również Arthur Cesar de Menezes Soares, zwany "królem Arthurem", który miał pośredniczyć w przekazaniu łapówki. Biznesmen ukrywa się poza Brazylią. Złożono też doniesienia na Lamine Diacka i jego syna Papę Massatę Diacka.
Nuzman i Gryner umożliwili spotkanie i pośredniczyli w negocjacjach działaczy MKOl z Cabralem i "królem Arthurem". Zwrócono także uwagę, że majątek Nuzmana powiększył się o 457 procent w ciągu 10 z 22 lat na stanowisku szefa COB, mimo że nie wykazywał żadnych dodatkowych dochodów.
Sportowcy Brazylii, mimo zaistniałej sytuacji, będą mogli startować w przyszłorocznych zimowych igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu.
Komentarze