Pogoń Szczecin nadal dołuje, przełamanie Śląska Wrocław

Piłka nożna
Pogoń Szczecin nadal dołuje, przełamanie Śląska Wrocław
fot. PAP

Śląsk wygrał po dwóch porażkach, a dwa z trzech goli dla wrocławian strzelił Marcin Robak. Dla Pogoni była to natomiast trzecia przegrana z rzędu i szczecinianie nadal będą po tej kolejce zamykać ligową tabelę.

Pogoń nie zdążyła jeszcze ani razu przedostać się w pobliże pola karnego Śląska, a już przegrywała. Po dośrodkowaniu nominalnego skrzydłowego Roberta Picha, który z powodu problemów kadrowych wrocławian tym razem został ustawiony na prawej obronie, Robak uprzedził defensorów ekipy trenera Macieja Skorzy i strzałem głową nie dał szans Łukaszowi Załusce.

Po stracie bramki inicjatywę przejęła Pogoń i szybko mogła doprowadzić do remisu, ale uderzenie głową Adama Frączczaka instynktownie odbił Jakub Wrąbel. Na kolejną sytuację przyjezdni musieli czekać pół godziny. Szczecinianie mieli przewagę, byli przy piłce, lecz nic groźnego z tego nie wynikało. Śląsk natomiast przez ten okres ograniczał się praktycznie tylko do obrony oraz wyprowadzania kontr i kibice nie oglądali wielkiego widowiska.

Ciekawie zaczęło się dziać dopiero tuż przed przerwą. Najpierw lewą stroną przedarł się Spas Delew i uderzył z narożnika pola karnego. Wrąbel odbił piłkę przed siebie, do której dopadł jako pierwszy Rafał Murawski, ale nie potrafił z kilku metrów trafić do siatki.

Chwilę później zaatakował Śląsk. Dawid Niepsuj przegrał pojedynek z Jakubem Koseckim, który szybko zagrał do zupełnie niepilnowanego Robaka. Napastnik Śląska miał czas, aby przyjąć piłkę i mierzonym strzałem podwyższyć prowadzenie. Parę minut później Robak po błędzie defensorów gości mógł trafić po raz trzeci, ale minimalnie przestrzelił.

Trener Skorża nie czekał ze zmianami i już w przerwie posłał na boisko dwóch nowych zawodników. Za Murawskiego wszedł Dawid Kort, a za Dariusza Formellę - Adam Gyurcso.

Szczecinianie przyspieszyli grę, zepchnęli Śląsk do głębokiej defensywy i już po czterech minutach drugiej połowy powinni zdobyć kontaktowego gola. Frączczak przepchnął defensorów Śląska i dograł do Kamila Drygasa, który od razu uderzył, ale Wrąbel wykazał się fantastycznym refleksem i zdołał przenieść piłkę nad poprzeczką. Kilka chwil później bramkarz gospodarzy popisał się kolejną paradą wysokiej klasy, kiedy piłka zmierzała w górny róg bramki.

Goście atakując większą liczbą piłkarzy narażali się na kontrataki Śląska. Pierwszym ostrzeżeniem była akcja Kamila Vacka, po której w sytuacji sam na sam z Załuską znalazł się Arkadiusz Piech. Napastnik wrocławian, który z przymusu grał na skrzydle, uderzył lekko, technicznie, ale niecelnie. Kilka minut później po indywidualnej akcji Piech już nie przymierzał, ale uderzył ile sił w nodze i tym razem piłka znalazła drogę do siatki.

W tym momencie losy spotkania były już rozstrzygnięte. Pogoń próbowała jeszcze atakować, trener Skorża zdecydował się na grę dwoma napastnikami, ale honorowego gola nie udało się strzelić. Już w doliczonym czasie czerwoną kartką za drugą żółtą został ukarany Łukasz Zwoliński, który zaledwie 12 minut wcześniej pojawił się na boisku.

Śląsk Wrocław – Pogoń Szczecin 3:0 (2:0)

Bramki: Robak 4, 35, Piech 67. Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 12 445.

Śląsk: Jakub Wrąbel – Robert Pich, Piotr Celeban, Mariusz Pawelec, Dorde Cotra – Arkadiusz Piech (81. Łukasz Madej), Dragoljub Srnic, Michał Chrapek (87. Adrian Łyszczarz), Kamil Vacek (90+1. Maciej Pałaszewski), Jakub Kosecki – Marcin Robak.

Pogoń: Łukasz Załuska - David Niepsuj, Cornel Rapa, Sebastian Rudol, Ricardo Nunes - Dariusz Formella (46. Adam Gyurcso), Tomasz Hołota, Rafał Murawski (46. Dawid Kort), Kamil Drygas (78. Łukasz Zwoliński), Spas Delew - Adam Frączczak.

Żółte kartki: Piech, Pawelec - Zwoliński.

Czerwona kartka: Zwoliński.

RH, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie