Piłkarz Arsenalu: Po kontuzji groziła mi amputacja stopy

Cazorla opuścił wiele miesięcy z powodu kontuzji prawego stawu skokowego odniesionej przed czterema laty w towarzyskim meczu z Chile, a także uszkodzenia więzadeł w lewym kolanie. W oficjalnym meczu wystąpił ostatnio w październiku 2016 roku, kiedy Arsenal rozgromił Łudogorec Razgrad 6:0 w Lidze Mistrzów.

 

W spotkaniu z Chile został kopnięty przez jednego z rywali w kostkę i musiał zejść z placu gry. Od tego zaczęły się kłopoty zdrowotne piłkarza, który wcześniej występował m.in. w Maladze i Villarreal. - Przyzwyczajałem się do bólu. Było w porządku, gdy byłem rozgrzany, mogłem grać, ale już w przerwie z oczu ciekły mi łzy - wspominał.

 

Zawodnik przeszedł kilka operacji stopy, ale problemu nie udało się całkowicie rozwiązać. Szczególnie "brutalni" byli dla niego brytyjscy lekarze. - Powinieneś być zadowolony, jeśli jeszcze kiedykolwiek będziesz mógł pobiegać z synem po ogródku - usłyszał od nich Cazorla.

 

Problemem piłkarza było to, że mimo kolejnych operacji rany się nie goiły i wdawało się zakażenie. Cazorla zasięgnął później rady lekarza w Hiszpanii, który miał złapać się za głowę, gdy zobaczył stopę zawodnika na stole operacyjnym. - Okazało się, że infekcja uszkodziła mi kość piętową i "zjadła" ścięgno Achillesa. Brakowało mi ośmiu centymetrów! - relacjonował Cazorla.

 

Lekarz Mikel Sanchez przyznał później, że w całej swojej karierze nigdy nie widział podobnego przypadku. W maju przeprowadził jednak operację rekonstrukcji kości i ścięgna. Lato piłkarz spędził na rehabilitacji, do gry ma nadzieję powrócić już w styczniu.

 

Do Arsenalu Cazorla przeniósł się w sierpniu 2012 roku z Malagi. Przed rokiem, mimo problemów doświadczonego pomocnika ze zdrowiem, londyński klub przedłużył jego kontrakt do końca sezonu 2017/18.

Przejdź na Polsatsport.pl