Massa o przyszłym sezonie: Nie widzę siebie na sportowej emeryturze
Kierowca zespołu Williams Brazylijczyk Felipe Massa, który oficjalnie poinformował, że po sezonie kończy karierę w Formule 1 zapowiada, że nie planuje całkowitego wycofania się z wyścigów i będzie startował w Formule E.
"Bolidy elektryczne to przyszłość, zainteresowanie tymi wyścigami jest coraz większe. Ja sam od dawna się tym interesuję, chcę startować w Formule E. Kiedy? Na razie wszystko jest w sferze planów, dzisiaj jeszcze nie wiem jaki będę miał program na 2018 rok" - powiedział Massa.
Brazylijczyk już po raz drugi kończy karierę kierowcy wyścigowego Formuły 1. W 2016 roku w swoim postanowieniu długo nie wytrwał. Kilka tygodni później, po urlopie wrócił do Williamsa na sezon 2017; w zespole zastąpił Fina Valtteriego Bottasa, który przeszedł do Mercedesa.
"Jestem gotowy pójść inną niż dotychczas drogą, ale nie widzę siebie na sportowej emeryturze" - dodał kierowca.
Massa podkreślił, że nadal jest zawodnikiem konkurencyjnym w stosunku do innych, nawet o wiele młodszych rywali.
"Nie mam problemów z jeżdżeniem bolidem najnowszej generacji, do tego bardzo dobrze czułem się w ekipie Williamsa. Decyzja szefów o tym, aby nie przedłużyć mojego kontraktu, była dla mnie zaskoczeniem, ale każda historia musi kiedyś się skończyć, dlatego niczego nie żałuję" - zaznaczył.
36-letni kierowca jest jednym z najbardziej doświadczonych kierowców F1, w karierze wystąpił w 267 wyścigach Grand Prix. Przez 15 lat startów odniósł 11 zwycięstw (jako kierowca ekipy Ferrari), 41 razy stawał na podium, zdobył 16 razy pole position.
Jego największy sukces to drugie miejsce w klasyfikacji generalnej w 2008 roku, gdy po raz pierwszy tytuł mistrza świata wywalczył Brytyjczyk Lewis Hamilton. Wtedy Massa zgromadził tylko o jeden punkt mniej od rywala.
O odejściu Brazylijczyka z Williamsa głośno było od kilku tygodni. Dotychczas brytyjski team nie ogłosił, kto będzie jego następcą. Kandydatami są Robert Kubica, Brytyjczyk Paul di Resta, Niemiec Pascal Wehrlein, a kilka dni temu na tej liście pojawił się również Rosjanin Daniił Kwiat.
Komentarze