Fibak: Kubot i Melo podeszli ze zbyt dużym szacunkiem dla rywali
Wojciech Fibak ocenił, że Łukasz Kubot i Marcelo Melo byli w finale turnieju ATP Finals w Londynie stremowani. "Podeszli do meczu ze zbyt dużym szacunkiem dla rywali" - powiedział PAP słynny przed laty tenisista po porażce polsko-brazylijskiego debla.
Rozstawieni z "jedynką" Kubot i Melo przegrali w decydującym spotkaniu kończącej sezon imprezy masters z Finem Henrim Kontinenem i Australijczykiem Johnem Peersem (2.) 4:6, 2:6.
"Apetyty były większe, bo Łukasz i Marcelo to najlepsza para w rankingu. Było dużo szumu i spoczywała na nich większa presja. Podczas tego mastersa codziennie rozmawiałem z Kubotem. Próbował się od tego odciąć. Obydwaj byli stremowani i podeszli do tego meczu ze zbyt dużym szacunkiem dla rywali. Nie byli sobą. Jak na liderów światowej listy byli dziwnie zagubieni. Zwłaszcza po Brazylijczyku spodziewać się można było większego luzu, ale obaj byli bardzo spięci. Nie udawały im się trudniejsze zagrania" - podsumował Fibak.
Z Kontinenem i Peersem lubinianin i Brazylijczyk spotkali się już po raz piąty w tym sezonie. Bilans jest korzystny dla fińsko-australijskiego debla, który - poza niedzielnym pojedynkiem - zwyciężył jeszcze trzykrotnie. Kubot i Melo z kolei cieszyli się z wygranej w lipcowym półfinale Wimbledonu. Wówczas triumfowali w londyńskiej imprezie wielkoszlemowej.
"Przeważnie w męskim tenisie w turniejach halowych sety kończą się tie-breakami lub wynikami 7:5. Dziś w pierwszej partii mogło być równie dobrze 2:6, a nawet Łukasz i Marcelo mogli przegrać wszystkie swoje gemy serwisowe. Rywali grali zaś jak w transie. Tym bardziej trzeba docenić wygraną polsko-brazylijskiej pary w półfinale Wimbledonu" - zwrócił uwagę triumfator 15 imprez ATP w singlu i 52 w deblu.
Jego zdaniem Kontinen i Peers, Kubot i Melo oraz Brytyjczyk Jamie Murray i Brazylijczyk Bruno Soares byli zdecydowanie trzema najlepszymi deblami londyńskich zawodów.
"Łukasz i Marcelo mieli szczęście, że trafili w półfinale na Amerykanina Ryana Harrisona i Nowozelandczyka Michaela Venusa, którzy odstawali pod względem taktycznym i technicznym od reszty debli w +czwórce+. Sobotnie spotkanie Fina i Australijczyka z Murrayem i Soaresem było bardzo dobrym widowiskiem. Dziś niestety druga z tych par kontynuowała poziom z półfinału" - ocenił.
Niewiele brakowało, by finaliści zmierzyli się już w sobotę, ale Polak i Brazylijczyk przegrali na koniec fazy grupowej i tym samym trafili na innych, teoretycznie łatwiejszych przeciwników. Niektórzy uznali, że był to ruch taktyczny ze strony Kubota i Melo.
"Nie było tu kalkulacji. Łukasz nie jest taką osobą. Bardzo trudno jest grać tak, żeby przegrać. Murray i Soares zagrali w piątek znakomicie" - argumentował Fibak.
Według niego nie można - mimo wyniku niedzielnego meczu - rozpatrywać występu Kubota i Melo w ATP Finals w kategoriach porażki.
"To sukces, dotarli do finału mastersa. W tym roku - według mnie - bez wątpienia to oni są najlepszym deblem świata. Zajmują pierwsze miejsce w rankingu, wygrali najwięcej imprez w tym sezonie, zwyciężyli w Wimbledonie" - przekonywał tenisowy ekspert.
W decydującym spotkaniu męskiego mastersa wystąpiło wcześniej trzech Polaków. W singlu w 1976 roku właśnie Fibak, a w 2011 roku w deblu Marcin Matkowski i Mariusz Fyrstenberg. Wszyscy musieli uznać wyższość rywali.
"Nie udało się jeszcze wygrać żadnemu Polakowi tego turnieju, ale mam na koncie dwa zwycięstwa w WCT World Doubles (w 1976 i 1978 roku - PAP), najbardziej prestiżowej imprezie deblowej roku w latach 70. Organizacja ATP dopiero się wówczas formowała" - przypomniał słynny przed laty zawodnik.
Kubot i Brazylijczyk wygrali w tym roku sześć turniejów, czym nie może pochwalić się żadna inna para.
"Gdy rozmawialiśmy kiedyś przy kolacji z Łukaszem, to jako wymarzonego partnera do debla wskazywał on właśnie Marcelo i Kontinena. Fin, który jest świetny technicznie, był jednak wówczas zajęty. Melo to idealny partner dla Polaka. Powinni jak najdłużej grać razem. Powtarzam Łukaszowi +gonisz mnie+ pod względem osiągnięć, a on zawsze mówi +Guru, gdzie mi do ciebie? Tyle ile ty wygrałeś turniejów...+" - dodał Fibak.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze