Historia jak z hollywodzkiej produkcji. Niesamowita "remontada" Chapecoense
Rok po katastrofie lotniczej brazylijska drużyna Chapecoense dokonała historycznej "remontady". Trzy tygodnie temu zespołowi groził spadek z ligi, w niedzielę wywalczyli awans do Copa Libertadores po golu w 94. minucie.
Drużyna z południa Brazylii, po katastrofie lotniczej z 29 listopada 2016 roku, w której zginęło większość zawodników, przeszła kompletną odnowę.
Kilka dni po pierwszej rocznicy tragedii pod Medellin, 3 grudnia 2017 roku Chapecoense zakwalifikowało się do Copa Libertadores dokonując "remontady" w meczu z Cortibą (2:1). Podopieczni Gilsona Kleina przegrywali od 15. minuty spotkania, jednak przed przerwą wyrównali za sprawą Elicarlosa. Gola w doliczonym czasie gry zdobył były zawodnik Realu Valladolid Tulio de Melo.
Na Arena Condá de Chapecó awans świętowano, z pompą godną zdobycia tytułu.
Kilka tygodni wcześniej nad drużyną ze stanu Santa Catarina wisiało widmo spadku. Od tamtej pory zespół wygrał cztery z pięciu rozegranych spotkań, wykorzystał też potknięcia Botafogo i Atletico Mineiro i zajął ostatnie miejsce gwarantujące grę w najważniejszych południowoamerykańskich rozgrywkach.
W katastrofie boliwijskich linii lotniczych LaMia zginęło 71. z 77. pasażerów. Na pokładzie samolotu znajdowali się zawodnicy i działacze Chapecoense oraz związani z klubem dziennikarze. Wśród osób, które przeżyły znalazło się trzech piłkarzy, jeden dziennikarz i dwóch członków załogi.
Komentarze