Ekstraklasa: Lech liczy na zwycięstwo w meczu z Niecieczą

Piłka nożna
Ekstraklasa: Lech liczy na zwycięstwo w meczu z Niecieczą
fot. PAP

Czwarty zespół w tabeli piłkarskiej ekstraklasy Lech Poznań jest faworytem niedzielnego meczu u siebie z Bruk-Bet Termaliką Nieciecza. Spotkania 21. kolejki kończą ligowe zmagania w tym roku.

Gospodarze tego spotkania imponują grą w defensywie. Stracili najmniej bramek z wszystkich drużyn w ekstraklasie - tylko piętnaście. Problemem Lecha jest natomiast brak skuteczności w ofensywie.

Prawy obrońca gospodarzy Robert Gumny, który pojawił się na konferencji prasowej przed niedzielnym meczem (godz. 15.30), jest przekonany, że tym razem niemiłych niespodzianek nie będzie i jego drużyna zainkasuje trzy punkty.

- Wiem, że to ostatnie spotkanie w tym roku kalendarzowym. Nieciecza broni się przed spadkiem i zrobi wszystko, aby wygrać. My jednak też chcemy zwyciężyć. Nam także potrzebne są punkty. Nadal mamy szansę zakończyć tegoroczną rywalizację na podium - podkreślił.

Gumny zdaje sobie sprawę z nieskuteczności Lecha.

 

- Dziewięć spotkań zremisowaliśmy. Najwięcej w ekstraklasie. Ale tez najmniej przegraliśmy, bo tylko trzy. Można było więcej spotkań wygrać. W końcówce rywalizacji prawie wszystkie zespoły borykają się z jakimiś problemami. Jest zimno. Nie jest łatwo wychodzić na boisko – dodał obrońca "Kolejorza".

Pytany o pozycję w zespole i plany, wychowanek Lecha odpowiedział - Wróciłem na Bułgarską z wypożyczenia do Podbeskidzia Bielsko-Biała. Musiałem walczyć o miejsce w podstawowym składzie. Nie przypuszczałem, że będę tak często grał. Zaliczyłem kilka asyst. We wtorek, dwa dni po ostatnim meczu, przejdę operację zagrody nosowej. Spędzę w szpitalu dwa dni. Potem święta w domu i wyjazd na wakacje z dziewczyną -.

Na ławkę trenerską Lecha powraca pierwszy trener Nenad Bjelica. W dwóch poprzednich meczach z Cracovią w Poznaniu (wygrana 1:0) i z Zagłębiem w Lubinie zremisowanym 0:0, zespół prowadził jego asystent Rene Poms. Bjelica był ukarany za sposób, w jaki krytykował sędziego podczas spotkania wyjazdowego z Sandecją Nowy Sącz. Szkoleniowiec, który go zastępował, nadal nie przegrał z Lechem spotkania o punkty.

- Chcemy zwycięsko zakończyć rok. Poza poważnie kontuzjowanym kadrowiczem Maciejem Makuszewskim, który dzisiaj (15 grudnia) był operowany w Rzymie, wszyscy są do mojej dyspozycji. Także Maciej Gajos, choć z powodu urazu musiał opuścić mecz w Lubinie - zadeklarował Bjelica.

- Dokonaliśmy kilku rotacji w składzie. Nie wszyscy, którzy rozpoczęli mecz z Zagłębiem od pierwszej minucie (Radosław Majewski, Deniss Rakels, Mario Situm i Abdul Aziz Tetteh), pomogli w pełni drużynie. Brakowało im świeżości. Darko Jevtic, nasz bardzo ważny zawodnik, odczuwał zmęczenie długo trwającymi rozgrywkami - dodał trener Lecha.

- Wiem, co chcę zrobić zimą. Będę szukał zawodników potrzebnych do gry w ofensywie. Trzeba akceptować krytykę, z którą się spotkamy. Jest duża konkurencja w obronie i w środku pola. I te formacje spisują się dobrze. Z pewnością liczymy na wzmocnienie ze strony wychowanków, takich jak Tymoteusz Puchacz, Dawid Kurminowski czy Jakub Moder - kontynuował.

- Co do mojego powrotu na ławkę trenerską, to podtrzymuję, że po pierwsze sędziowie są w Polsce dużo lepsi, aniżeli w Austrii. We Włoszech cztery razy wyrzucano mnie na trybuny. W Polsce w gruncie rzeczy nie miałem prawie żadnych problemów w poprzednim sezonie, oprócz sporu z Peszką. Nie reaguję, gdy sędzia myli się raz, dwa czy trzy. Gdy jednak robi to częściej, moje emocje biorą górę. Nie zmienię się. Najlepszy pomocnik świata Luka Modric jest przekonany, że VAR nie jest najlepszym rozwiązaniem. Może, jeśli nie Bjelicy, warto słuchać jego. W Lubinie na decyzję w sprawie karnego, na co liczyło Zagłębie, czekaliśmy pięć minut. Pięć minut! - zakończył trener Lecha.

no, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie