Sterling: Nikt z nas nie myśli o rekordach
Piłkarz Manchesteru City Raheem Sterling, który w środę strzelił jedyną bramkę w meczu z Newcastle United i zapewnił "The Citizens" 18. ligową wygraną z rzędu zapewnił, że nikt z jego zespołu nie myśli o biciu rekordów, a wyłącznie o kolejnych zwycięstwach.
- Nikt z nas nie myśli o rekordach. Oczywiście to fajne, aby mieć takie osiągnięcia w życiorysie, ale musimy wygrywać i zdobywać kolejne trzy punkty. Rekordy trwają tylko przez pewien czas. W tabeli dodaje się punkty - powiedział Sterling cytowany na oficjalnej stronie klubu.
Pochodzący z Jamajki pomocnik reprezentacji Anglii z dorobkiem 13 goli zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji strzelców. Prowadzi Harry Kane (18 goli) z Tottenhamu Hotspur przed Mohamedem Salahem z Liverpoolu (15). Poprzedni sezon Sterling zakończył z siedmioma trafieniami.
- Prawdopodobnie to był dla mnie lepszy sezon, jeśli chodzi o drybling, ale teraz jestem najbardziej efektywny w dotychczasowej karierze. Nie ma sensu dryblować, jeżeli nie pomaga się drużynie. Strzelanie goli jest czymś, co zawsze chciałem robić i staram się to poprawiać - podkreślił Sterling.
Manchester City ma już 58 punktów i o 15 wyprzedza lokalnego rywala United, a o 16 - broniącą tytułu Chelsea Londyn. Wydaje się, że tylko jakaś wyjątkowa zła seria może pozbawić "The Citizens" triumfu w Premier League. Eksperci i komentatorzy w rozważaniach stawiają dwa podstawowe pytania - czy zagrożona jest najwyższa w historii przewaga na koniec sezonu, czyli 18 punktów, o jakie w 2000 roku Manchester United zdystansował drugi w tabeli Arsenal Londyn, i czy City zostaną trzecią ekipą - po Preston (1888/89) i "Kanonierach" (2003/04) - kończącą rozgrywki bez porażki.
Jedyne dwa punkty w obecnym sezonie ekipa City straciła 21 sierpnia w drugiej kolejce, remisując u siebie z Evertonem 1:1. Gospodarze jednak niemal całą drugą połowę grali w liczebnym osłabieniu. Od tego czasu nastąpiła seria 18 zwycięstw z rzędu.
Komentarze