Pjongczang 2018: Bjoerndalen walczy w Ruhpolding o awans na igrzyska

Zimowe
Pjongczang 2018: Bjoerndalen walczy w Ruhpolding o awans na igrzyska
fot. PAP/DPA

Najbardziej utytułowany biathlonista w historii Norweg Ole Einar Bjoerndalen będzie miał w tym tygodniu ostatnią szansę wywalczenia miejsca na igrzyskach olimpijskich w Pjongczangu (9-25 lutego). W środę w Ruhpolding rusza kolejna runda Pucharu Świata.

Bjoerndalen, który 27 stycznia skończy 44 lata, brał udział w igrzyskach już sześć razy. Wywalczył na nich osiem złotych, a łącznie 13 medali. Do tego jest 20-krotnym mistrzem świata. W tym sezonie nie wiedzie mu się jednak najlepiej.

W klasyfikacji generalnej Pucharu Świata sześciokrotny zdobywca Kryształowej Kuli zajmuje dopiero 40. miejsce. Co ważniejsze, wyprzedza go siedmiu rodaków, a Norwegia ma tylko sześć miejsc w Pjongczangu.

"Wszystko jest wciąż otwarte. Pociąg jeszcze nie odjechał" - powiedział trener Skandynawów Siefried Mazet podczas zakończonych w niedzielę zawodów PŚ w Oberhofie.

Sam Bjoerndalen przyznaje, że odczuwa presję.

"I to ogromną. Miałem nadzieję lepiej rozpocząć 2018 rok" - przyznał doświadczony biathlonista, który w Oberhofie zajął 52. miejsce w sprincie i 36. w biegu na dochodzenie.

Nie zmieścił się w składzie niedzielnej sztafety, choć był w nim w austriackim Hochfilzen, gdzie Norwegowie odnieśli zwycięstwo.

Bjoerndalen chciał już zakończyć karierę, i to więcej niż raz. Ostatnio miał to zrobić po mistrzostwach świata w Oslo w 2016 roku. Wówczas wywalczył jednak cztery medale i stwierdził, że dalej czuje się jakby miał 20 lat.

W środę w Ruhpolding odbędzie się bieg indywidualny na 20 km. W piątek rozegrane zostaną sztafety, a w niedzielę biegi ze startu wspólnego na 15 km. Jak wyliczono, aby spełnić kryteria awansu do Pjongczangu, Bjoerndalen musiałby zająć w zmaganiach indywidualnych dwukrotnie przynajmniej dwunaste miejsce lub raz co najmniej szóste. Problem w tym, że w niedzielnych zawodach może go zabraknąć - kwalifikuje się do nich tylko 25 najlepszych biathlonistów w klasyfikacji generalnej PŚ plus pięciu z najlepszymi rezultatami ze środy.

"Olimpiada bez Ole to nie olimpiada" - skwitował kolega Bjoerndalena z kadry Johannes Thingnes Boe, wicelider PŚ.

Jego starszy brat Tarjei Boe dodał: "Trudno patrzy się na to, jak kolega walczy o formę. Ale on sam najlepiej wie, co powinien zrobić. Myślę, że da radę".

Pewna udziału w igrzyskach jest już żona Bjoerndalena - Białorusinka Daria Domraczewa. W październiku 2016 roku urodziła się im córeczka.

RH, PAP
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie