Niewiele brakowało, a Ronaldo straciłby wzrok!
Cristiano Ronaldo może mówić o dużym szczęściu. Okazało się bowiem, że mało brakowało, a uraz łuku brwiowego, którego doznał w niedzielnym meczu z Deportivo La Coruna, mógł skończyć się dla niego tragicznie. Była nawet możliwość utraty wzroku.
Rzeczonego urazu Ronaldo doznał w 84. minucie meczu. Kiedy snajper Realu Madryt wyskoczył do główki, został kopnięty w twarz przez interweniującego Fabiana Schaera. Portugalczyk prawdopodobnie nie zarejestrował nawet, że zdobył bramkę, bo po chwili leżał już na murawie i zwijał się z bólu.
Uraz wyglądał naprawdę tragicznie. Z łuku brwiowego Portugalczyka sączyła się krew. Wkrótce zakrwawiona była cała twarz. Jak groźny był to uraz, przekonaliśmy się jednak dopiero po obejrzeniu pomeczowego wideo, jakie Real Madryt opublikował na Twitterze. Widzimy na nim jak paskudne było to rozcięcie i jak mała odległość dzieliła je od oka. Dosłownie centymetrów zabrakło, a pięciokrotny zdobywca Złotej Piłki straciłby zwrok. Na szczęście skończyło się na trzech szwach.
👀📺 #RMLiga
— Real Madrid C.F. (@realmadrid) 22 stycznia 2018
¡Mira lo que no se vio de la herida de @Cristiano ante el @RCDeportivo! pic.twitter.com/swbNVo2UJE
Ronaldo w meczu z Deportivo zdobył dwie bramki, a Real wygrał 7:1. "Królewscy" zajmują w La Liga czwarte miejsce i tracą 19 punktów do pierwszej Barcelony.