Wielki Jones Jr kończy karierę. "Najlepszy w historii? To ja"

Sporty walki
Wielki Jones Jr kończy karierę. "Najlepszy w historii? To ja"
fot. garnekmedia

„Floyd Mayweather Junior jest najlepszy w historii... w zarabianiu pieniędzy, ale popatrzcie na jego i na moje urywki walk. Nie udawajmy, że są takie same” – mówi Roy Jones Junior (65-9, 47 KO). Ultimate Fighting Championship mocno reklamuje swój pierwszy pięściarski pojedynek pokazywany za pośrednictwem oficjalnego UFC Fight Pass. W oczekiwaniu na czwartkową, ostatnią w karierze walkę Roya, reporter UFC przepytał jednego z najwybitniejszych pięściarzy wszech czasów...

Ostatnia walka:

 

To zupełnie inne uczucie. Emocje nawet myśląc o tym, jak się będę czuł w tym dniu. Jestem rozdarty o tym mówiąc. Może będę cały dzień płakał? Ale jak będę w ringu, to trzeba zapomnieć o emocjach, bo ten po drugiej stronie będzie chciał ze mną wygrać. Scott Sigmon nie będzie się przejmował moimi łzami. On chce wygrać – to jest rzeczywistość. Rozpocząłem zawodową karierę w maju 1989 roku w tej samej hali, a boks jest w moim życiu od 1979 roku. W ciągu 39 lat nie było dnia, kiedy nie założyłem rękawic, nie oglądałem walki albo nie myślałem o boksie. Boks był i jest moim życiem.  Miałem z niego radość w każdej chwili. Ciągle jest tak wiele rzeczy, które dobrze pamiętam. Reprezentowanie USA na olimpiadzie w 1988 roku, moje pierwsze mistrzostwo  świata, zostanie najlepszym P4P po walce z Toney’em, pas w wadze ciężkiej... Wszystko jakby było wczoraj.

 

O mijających latach:

 

Nie jestem smutny z tego powodu, że się starzeję. Miałem wielką, piękna karierę u szczytu moich umiejętności. Nie jest zaskoczeniem, że im jestem starszy, tym ubywa umiejętności. Każdy się starzeje, ale są tacy, którzy myślą, że nie dotyczy to ich organizmu.  Zaakceptowałem to.  Słyszałem od ludzi, że mam przestać boksować, ale wiedziałem, że jeszcze potrafię.  Nikt nie będzie mi mówił, co mam w życiu robić.  Są rzeczy, które jeszcze chciałem osiągnąć, ale wiem, że to już nierealne. Kocham boks – nawet jak jestem u końca kariery. Ale nie można tego ciągnąć w nieskończoność – bez względu jak się kocha ten sport.

 

O najważniejszych walkach:

 

Bernard Hopkins, 22 maja 1993 roku, tytuł IBF waga średnia, na punkty: Dobra walka po mój pierwszy mistrzowski pas. Dla mnie najważniejsza była koncentracja, bo całe życie marzyłem o tej chwili. Czułem na sobie sporo presji, ponieważ wreszcie miałem okazję sprawdzić się po wielu latach pracy. Miałem kontuzję ręki, praktycznie walczyłem jedną, ale do zwycięstwa wystarczyło”;

James Toney, 18 listopada 1994 roku, tytuł IBF, waga super średnia, na punkty: Byłem mistrzem świata, ale to on był Bossem. Wszyscy uważali, że Toney jest najlepszy bez podziału na kategorie wagowe, a jeśli chcesz być najlepszy, to musisz pobić Bossa. Nie chodziło tylko o to, żeby wygrać – chciałem nad nim dominować, pokazać, że nie tylko mój jest  tytuł P4P, ale, że nie ma nikogo podobnego do Roya Jonesa Juniora. I dokładnie tak było. Zniszczyłem go. To była moja impreza dla świata, pokazanie wszystkiego, co potrafię”;

Montell Griffin 7 sierpnia 1997, tytuł WBC, waga półciężka, nokaut 1 runda: „Stracenie tytułu w taki sposób (przez dyskwalifikację - cios po komendzie stop - 5 miesięcy wcześniej) było fatalne. Mimo, że wszyscy widzieli jak było naprawdę, z mojego dorobku przy liczbie porażek zniknęło zero. Tego już nie mogłem odzyskać. Nauczka od życia...ale w rewanżu udowodniłem, że nie ma lepszego ode mnie”;

John Ruiz, 1 marca 2003, mistrzostwo świata  wagi ciężkiej WBA, na punkty: „Zawsze chciałem być mistrzem świata, ale nigdy nie myślałem, żeby być mistrzem świata w wadze ciężkiej – dopóki nie pojawiła się taka szansa. Była okazja na miejsce w historii –  mistrz świata wagi  średniej, który zdobył pas w wadze ciężkiej, pierwszy od ponad 100 lat.  John Ruiz nie miał pojęcia, co go czeka w ringu – przekonał się w bardzo twardy sposób.

 

Jakim chciałby być zapamiętanym:

 

Bez  względu na to, co dziś mówimy, czy piszemy, można wpisać w „Google” hasło „najbardziej szalone klipy bokserskie” i na ekranie pojawi się Roy Jones Junior. Nikt nie zmieni zdania, kto jest najlepszy po zobaczeniu tego, co robiłem w ringu. Nie ma nikogo nawet podobnego. Floyd Mayweather Junior jest najlepszy w historii... w zarabianiu pieniędzy, ale popatrzcie na jego i na moje urywki walk. Nie udawajmy, że są takie same. Nikt nie miał podobnych do moich umiejętności – myślę o tych co kiedyś walczyli i walczą dziś. U szczytu rządziłem. Nie widzę nikogo, kto zaczynał karierę zawodową mając 60 kilogramów i został mistrzem  świata wagi ciężkiej. Nawet wielki Sugar Ray Robinson, nie mógł wygrać pasa wagi półciężkiej, zaczynając kilka kategorii wagowych niżej. Najlepszy w historii? To chyba łatwa decyzja? 

Przemek Garczarczyk, Polsat Sport
Przejdź na Polsatsport.pl

PolsatSport.pl w wersji na telefony z systemem Android i iOS!

Najnowsze informacje i wiadomości na bieżąco, gdziekolwiek jesteś.

Komentarze

Przeczytaj koniecznie