Inter Mediolan chce uniknąć ustanowienia niechlubnego rekordu
Inter Mediolan nie wygrał żadnego z ośmiu ostatnich spotkań we włoskiej ekstraklasie piłkarskiej i ustanowi niechlubny klubowy rekord, jeśli nie pokona w niedzielę na San Siro Bolonii w meczu 24. kolejki. Broniący tytułu Juventus już w piątek zagra z Fiorentiną.
Na początku grudnia Inter był liderem tabeli Serie A, ale fatalna seria, na którą złożyło się sześć remisów i dwie porażki, praktycznie pozbawiła podopiecznych trenera Luciano Spallettiego szans na zdobycie mistrzostwa kraju. Mają 45 punktów i tracą 15 do prowadzącego Napoli. Przed nimi sklasyfikowane są jeszcze Juventus - 59 pkt i Lazio Rzym - 46.
"Jesteśmy słabi. Gdy tylko dzieje się coś nie po naszej myśli, tracimy pewność siebie i pokazujemy, że nie mamy charakteru. Negatywne nastawienie jest zaraźliwe. Trzeba zachować spokój i przede wszystkim być silnym psychicznie" - przyznał Spalletti.
Napoli i "Juve" dyktują mordercze tempo. Oba zespoły zdobyły komplet punktów w ostatnich siedmiu kolejkach i raczej między sobą rozstrzygną losy walki o "Scudetto".
"Jestem oczywiście kibicem Interu, ale jeśli mam wybierać między Juventusem a Napoli, to chciałbym, żeby tytuł zdobył ten drugi klub. Ten pojedynek przypomina trochę rywalizację Barcelony i Realu Madryt w lidze hiszpańskiej w czasach, kiedy tam grałem" - powiedział na łamach "La Gazzetta dello Sport" były znakomity piłkarz Ronaldo, który występował m.in. w Interze i Barcelonie.
Brazylijczykowi nie podoba się dominacja "Starej Damy", która zdobyła tytuł w sześciu ostatnich sezonach.
"Z całym szacunkiem dla Juventusu i jego kibiców, gdyby choć raz, a może więcej, +Scudetto+ powędrowało do innego zespołu, to byłoby dobre dla włoskiej ligi. Jeśli ciągle wygrywają ci sami, robi się to trochę nudne, prawda?" - ocenił Ronaldo.
"Stara Dama" wystąpi już w piątek o 20.45, kiedy zmierzy się na wyjeździe z Fiorentiną. Goście mogą więc objąć prowadzenie w tabeli, ale "Viola" zapowiada, że nie podda się bez walki.
"To będzie dla Juventusu bitwa pod Waterloo" - odgrażał się napastnik Fiorentiny Giovanni Simeone, cytowany przez "Tuttosport".
Argentyńczyk, syn trenera Atletico Madryt Diego Simeone, ma pozytywne wspomnienia z meczów z Juventusem. W listopadzie 2016 roku jako piłkarz Genoi zdobył dwa gole w meczu z tym rywalem i cieszył się ze zwycięstwa 3:1.
"To był najlepszy dzień w moim życiu, i nie mówi tu tylko o karierze sportowej. Będę o tym opowiadał swoim dzieciom, gdy będę je miał. Mam nadzieję, że znów będę mógł przeżyć takie emocje. Przy czym chętnie zrezygnuję z bramek, jeśli wygramy" - zapowiedział.
Spotkanie będą obserwować prawdopodobnie z ławki rezerwowych dwaj polscy bramkarze - Bartłomiej Drągowski w zespole gospodarzy i Wojciech Szczęsny.
Mimo wszystko trudniejsze wydaje się zadanie czekające w tej kolejce Napoli. Zespół, którego piłkarzami są Piotr Zieliński i kontuzjowany ostatnio Arkadiusz Milik, w sobotę o 20.45 podejmie trzecie w tabeli Lazio.
Wcześniej tego dnia SPAL Thiago Cionka i Bartosza Salamona zmierzy się w Ferrarze z niespodziewanie słabo spisującą się ekipę AC Milan. Z kolei Sampdoria, której piłkarzami są Bartosz Bereszyński, Karol Linetty i Dawid Kownacki, zagra w niedzielę w Genui z Veroną.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze