Kot, Hula, Kubacki i Stoch. Polska drużyna na medal!
Polscy skoczkowie wywalczyli brązowy medal w konkursie drużynowym igrzysk olimpijskich Pjongczang 2018. Polacy wystąpili w składzie: Maciej Kot, Stefan Hula, Dawid Kubacki oraz Kamil Stoch. Przedstawiamy zdobywców pierwszego medalu olimpijskiego w drużynowej rywalizacji dla reprezentacji Polski:
Kamil Stoch – w panteonie polskiego sportu
Kamil Stoch po raz czwarty w karierze stanie na olimpijskm podium. W Pjongczangu wywalczył razem z drużyną brąz. Wcześniej w karierze zdobył trzy złote medale igrzysk, ale indywidualnie. "W zespole smakuje to lepiej" - powtarza na każdym kroku.
Stoch jest ważnym, jeśli nie najważniejszym punktem polskiej ekipy. Jest liderem - na skoczni i poza nią. Nie boi się brać na siebie odpowiedzialności i najczęściej skacze jako czwarty. "Dla mnie drużynówka to zawsze coś szczególnego" - powtarza niemal w każdym wywiadzie.
Do historii przeszedł w wielu kategoriach, a teraz "dorzucił" też pierwszy w historii medal igrzysk w konkursie drużynowym. W poniedziałek Polacy w składzie z Maciejem Kotem, Stefanem Hulą i Dawidem Kubackim przegrali tylko z Norwegami i Niemcami.
Indywidualnie Stoch osiągnął już niemal wszystko. W Pjongczangu po raz trzeci został mistrzem olimpijskim - najstarszym w historii. W sobotę, gdy wygrał konkurs na dużym obiekcie miał 30 lat, osiem miesięcy i 24 dni. Dołączył też do eksluzywnego grona polskich sportowców z trzema złotymi medalami igrzysk. Przed nim takiego wyczynu dokonali lekkoatleci Irena Szewińska (3 złote, 2 srebrne, 2 brązowe) i Robert Korzeniowski (4 złote).
Już teraz można powiedzieć, że Stoch ma idealny sezon. Rok rozpoczął od drugiego z rzędu zwycięstwa w Turnieju Czterech Skoczni jako dopiero drugi zawodnik w historii, który triumfował na czterech obiektach. Został też wicemistrzem świata w lotach - a to jedyny medal, jakiego dotychczas nie miał w kolekcji.
W Pjongczangu zawodnik z Zębu po raz kolejny zapisał się w historii dyscypliny. Pierwszy raz dokonał tego w lutym 2014 roku, gdy w rosyjskim Soczi został trzecim w historii skoczkiem z dwoma złotymi medalami zdobytymi na jednych igrzyskach w konkursach indywidualnych - po Finie Mattim Nykaenenie (1984) i Szwajcarze Simonie Ammannie (2002 i 2010).
Na nartach wicemistrz świata w lotach zaczął jeździć już jako trzylatek, miał osiem lat, gdy zapisał się do klubu LKS Ząb i oddał pierwszy skok. Jak przyznał później, dyscyplina od zawsze go fascynowała. W podzakopiańskim Zębie, jednej z najwyżej położonych miejscowości w kraju, na świat przyszedł m.in. mistrz świata w biegach narciarskich Józef Łuszczek. Niedaleko od rodziców Stocha mieszkał też skoczek Stanisław Bobak.
Mając 12 lat zadebiutował na Wielkiej Krokwi w Zakopanem. Jako przedskoczek w zawodach PŚ w kombinacji norweskiej wylądował na 128. metrze. Tyle nie osiągnął wtedy żaden z dwuboistów.
W 2003 roku był już w reprezentacji seniorów, a 17 stycznia 2004 w Zakopanem po raz pierwszy wystąpił w zawodach Pucharu Świata i zajął 49. miejsce. W 2004 i 2005 wywalczył dwa srebrne medale mistrzostw świata juniorów, ale w konkursach drużynowych. Pierwszy liczący się rezultat wśród seniorów - siódme miejsce w PŚ zajął 11 lutego 2005 w Pragelato. Jednak rok później na tej samej skoczni podczas igrzysk w Turynie, zajął odległą lokatę.
Pierwszy sukces w konkursie PŚ odniósł 23 stycznia 2011 zwyciężając na Wielkiej Krokwi. Został wtedy czwartym polskim skoczkiem, który zwyciężył w zawodach tej rangi, po Bobaku, Piotrze Fijasie oraz Adamie Małyszu i stał się naturalnym kandydatem na następcę kończącego powoli karierę "Orła z Wisły".
Po triumfie pod Tatrami szybko przyszły kolejne zwycięstwa w Klingenthal i Planicy, kiedy po raz ostatni w oficjalnych zawodach rywalizował Małysz, który był wtedy trzeci. Słoweński mamut był miejscem symbolicznej zmiany warty - przed wejściem na podium ubrany w góralski strój Stoch zatańczył zbójnickiego, po czym zdjął kapelusz i ukłonił się przed Małyszem.
W sezonie 2012/13 zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ. We Włoszech na Trampolino Dal Ben w Predazzo w lutym 2013 roku został mistrzem świata.
"Kiedyś ojciec powiedział mi, że trzeba sto razy przegrać, by raz wygrać. Spełniło się. Dziękuję, tato" - przyznał tuż po skoku, który zapewnił mu złoty medal.
Bardzo udany był dla niego sezon 2013/14, z dwoma złotymi medalami olimpijskimi oraz triumfem w klasyfikacji generalnej PŚ, a później zwycięstwem w plebiscycie "Przeglądu Sportowego" i TVP na najlepszego sportowca Polski.
Po olimpijskim sezonie dwa kolejne - 2014/15 i 2015/16 - były mniej udane. Najpierw zajął dziewiąte miejsce w klasyfikacji generalnej PŚ, a w następnym był dopiero 22. (ale i tak okazał się najlepszym z Polaków). W drużynie wywalczył brązowy medal MŚ 2015 (wcześniej dokonał tego w MŚ 2013).
W 2017 wraz z kolegami cieszył się z sukcesów w drużynie - złota podczas mistrzostw globu w Lahti i zwycięstwa - pierwszego w historii - w końcowej klasyfikacji Pucharu Narodów.
W obecnym sezonie - przed 66. Turniejem Czterech Skoczni - nie zdołał wygrać zawodów PŚ, ale trzy razy plasował się na podium - drugim stopniu w Wiśle i szwajcarskim Engelbergu oraz trzecim także w Szwajcarii.
Jak przyznał w wielu wywiadach, był dzieckiem pełnym energii, która na skoczni eksplodowała. Gdy jeden z kolegów nazwał się "torpedą", Stoch ochrzcił się "rakietą". Później jeden z serwismenów podpisał jego narty "Rakieta z Zębu" i przydomek na dobre przylgnął do mistrza świata i trzykrotnego mistrza olimpijskiego oraz triumfatora TCS.
Jest kolejnym utytułowanym absolwentem Zespołu Szkół Mistrzostwa Sportowego w Zakopanem. Uczyli się w niej m.in. Justyna Kowalczyk, medalistki igrzysk olimpijskich w Vancouver w łyżwiarstwie szybkim oraz wicemistrzyni świata w biathlonie Krystyna Guzik (wcześniej pod nazwiskiem Pałka). W 2012 roku został magistrem wychowania fizycznego, kończąc wcześniej krakowską AWF. Jego wielką pasją są szybowce.
Jesienią 2014 brał udział w założeniu klubu narciarskiego KS Eve-nement Zakopane, w którym prowadzona jest m.in. szkółka dla młodych skoczków. W 2017 roku Stoch otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Miasta i Gminy Proszowice. W tej podkrakowskiej miejscowości działa prężnie fanklub zawodnika (powstał w 2011 r.), stamtąd pochodzi jego żona Ewa.
Przejdź na Polsatsport.pl
Komentarze